Z serii: "Harlekiny" dla mężczyzn.
> >>>O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła
> się z małżeńskiego łoża do
> >>>sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła
> 19-calowy monitor, wszystkie
> >>>płyty CD porysowała i podeptała swoimi
> pantoflami. Obudowę komputera
> >>>wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w
> wannie. Potem wróciła do
> >>>sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła
> się z miłością do boku swego
> >>>nic nie podejrzewającego, śpiącego
> męża.
> >>>Była przeświadczona, że już teraz cały
> wolny czas będzie przeznaczał na
> >>>ich miłość. Zasnęła....
> >>>Do końca życia pozostały jej jeszcze
> niecałe cztery godziny...
> >>>=======================================================
> >>>
> >>>Tego dnia miarka się przebrała. Anna
> postanowiła z sobą skończyć.
> >>>Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili
> usłyszała znajomy warkot. Jej
> >>>mąż wrócił właśnie
> z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do
> >>>domu, cmoknął Annę w
> >>>policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z
> lodówki butelkę piwa. Gdy
> >>>odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna
> szybkim ruchem wyrwała mężowi
> >>>butelkę i wyrzuciła przez okno.
> >>>Śmierć miała szybką.
> >>>=======================================================
> >>>
> >>>Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy.
> Codziennie
> do późna
> >>>przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego
> cierpliwość - nigdy się nie
> >>>skarżył, a wręcz starał się zawsze
> wyglądać na zadowolonego z siebie i
> >>>swojego samochodu.
> >>>Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to
> wszystko jest wymuszone i
> >>>sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z
> zazdrością na sąsiadów i
> >>>znajomych jeżdżących autami z salonu,
> siedzących wieczorami przy grillu
> >>>z
> rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
> >>>Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu
> podjęła ostateczną
> >>>decyzję... Wszystko miała dokładnie
> zaplanowane. Okazja pojawiła się,
> >>>gdy wyjechał na parę dni na
> >>>delegację, służbowym samochodem.
> >>>W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i
> wizytę u dealera. Na drugi
> >>>zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko
> czekać... a w garażu... taki
> >>>nowiutki...
> błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał
> >>>zaprowadziła go przed garaż, uroczystym
> ruchem otworzyła drzwi...
> >>>- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... -
> jęknął tylko.
> >>>- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce,
> już nie będzie cię
> >>>denerwować, cieszysz się kochanie??
> >>>Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół
> zdążyła resztką świadomości
> >>>pomyśleć "A może VW golf to nie był
> dobry wybór.. może
> toyota...".
> >>>Pozostałych dwudziestu sześciu już nie
> czuła...