psyt
delikatny ? ja dziś robiłem z ziomkiem przeprowadzkę z Miko do Kato, tyle co wypakowaliśmy ostatnią przyczepę na Koszutce przed 18 i jak wyjechałem to istny armageddon, nic nie było widać jadąc autem, grad mały raczej strat nie wyrządził, ale te podmuchy wiatru i wiadra z nieba - naprawdę ostro było chyba nigdy się tak nie bałem jadąc autem
dobra koniec pierdolenia... myk reszta łyszki z wczoraj i spać - robota fizyczna nie dla mnie
z pkt widzenia mojej roboty, planów budżetowych itp - mały ( wielkość groszku)
mogło już doyebać i lecieć wielkości ping ponga