Facet siedzi sobie na bezludnej wyspie i pewnym momencie widzi, że na plażę morze wyrzuciło złotą rybkę. Podchodzi więc, podnosi ją i rybka Rybka mówi:
- proszę wrzuć mnie z powrotem do fal, a spełnię Twoje jedno życzenie.
- zaraz, przecież zawsze są trzy??
- jak jeszcze minutę tutaj postoimy to nie będzie żadnego, bo zdechnę Ci na rękach...
- ok, ok,
facet chwilę się namyśla i mówi:
- dobra, znudziło mi się już siedzenie na tej wysepce. Chcę mieć niewidzialny most do najbliższego dużego lądu, żeby mieć kontakt z cywilizacją, robić sobie zapasy i zawsze móc tutaj wrócić, i żebym wiedział o tym tylko ja.
na co rybka:
- co?? most tutaj?? Mistrzu, zdajesz sobie, że jesteś na środku oceanu?? Wiesz ile na to trzeba ukraść betonu, żelastwa i wszystkich innych?? I jeszcze niewidzialny?? Zapomnij!!
więc kolo na szybko zastanawia się nad czymś innym i po chwili mówi:
- w takim razie... w gruncie rzeczy to zawsze, najbardziej na świecie chciałem w końcu zrozumieć kobiety
rybka na chwilę opuszcza głowę, jakby szukała odpowiedzi na piachu, po czym podnosi, patrzy typowi oczy i mówi:
- to ile przęseł ma mieć ten most?