Od lipca wchodzi w zycie ustawa, ktora daje mozliwosc splaty kredytu zaciagnietego w walucie obcej - nie w zlotowkach, a w walucie kredytu.
Jest to "atrakcyjna" opcja dla tych, ktorzy sa ofiarami wysokiego spread'u [np. ja, gdzie miesiecznie przeplacam 130-150PLN], ktorego w tym momencie unikamy.
Sa oczywiscie tez minusy - tylko raz mozna zmienic forme splaty kredytu [co przy 20-40 latach kredytowania ma duze znaczenie].
W momencie gdy ludzie zaczna masowo kupowac walute w kantorach - moze byc problem z jej dostepnoscia, co bedzie skutkowac zwiekszonymi kursami walut... [pytanie czy zwieksza sie one rowniez w bankach - dla tych, ktorzy nie zmienia formy splaty].
Jak podchodzicie do tego tematu?
Wydaje mi sie, ze najrozsadniejsze bedzie odczekanie 2-3 miesiecy i obserwacja rynku...