Miałem duży problem z zapalaniem auta podczas pobytu w górach , średnio rano ok -25 stopni . Nowy akumulator ,rozrusznik przed przeglądem [kilka lat auto dużo eksploatowane] , więc rewelacji w kręceniu nie było. Kilka razy kręcę silnik i nie odpala i aż do wyładowania akumulatora i tak przez 3 dni. Przypomniałem sobie o takiej metodzie jak polewanie gorącą wodą z czajnika po głowicy ,pompie wtryskowej i filtrze paliwa . Od tej pory z rana 3 czajniki i auto odpalało. Przydał się prostownik załadowany do bagażnika . Po powrocie przegląd rozrusznika i w domu ok -20 odpala , motor AFN.