Minęło kilka dni, przeprowadzali diagnostykę.
Mówią, że muszą ponownie to rozebrać, żeby dostać się do wałka rozrządu.
Istnieje prawdopodobieństwo, że coś mogło się stać z samym wałkiem rozrządu, który podobno potrafi się uszkodzić. A dokładniej z wariatorem, który jest elementem integralnym wałka.
Przedstawiają mi wstępne koszty części - wałek rozrządu i jakieś tam łożysko na około 3000.
Jak do tego podejść? Auta nie posiadam długo, ma ono swój przebieg jednak od zakupu zrobiłem ponad 7 tys. km i z samochodem nie działo się nic niepokojącego, a na pewno nie występowały totalnie żadne błędy w sterownikach auta.
A problem z występowaniem check engine'a pojawił się od razu po wymianie rozrządu.