Dobra, wróciłem właśnie do domu, cały dzień roboty na powietrzu, plecy dalej bolą i na dodatek wary szczypią od wiatru, ale to nic, JADĘ najwyżej odpadnę w połowie drogi, nie mam takich ciuchów jak Wy ale chyba nie zmarznę bo kupiłem tylko spodenki, rękawiczki kask i bryle.
Nie wspomnę o tym że nie mam nawet ustawionego siodełka, więc nie szaleć jutro z kilometrami.