Jasne, że tak. Nietypowe zabezpieczenia są najlepsze, ale jak złodziej będzie miał zlecenie na takie auto, to poradzi sobie ze wszystkim.
Po sąsiedzku, kolesie w biały dzień prawie wyprowadzili nowego Outlandera ze strzeżonego osiedla. Podjechali lawetą z naklejkami serwisu, ubrani byli w skafanderki serwisantów, mieli kwity z pieczątkami i pod pretekstem akcji serwisowej zapakowali brykę na lawetę. Ochroniarz sprawdził zlecenie, niby się wszystko zgadzało i gdyby nie niania, która zajmowała się dzieckiem właściciela, było by po samochodzie.
Ochroniarz zatrzymał ich przy bramie i powiedział, że zaraz będzie właściciel. Kolesie wydygali i uciekli. Zostawili wszystko. Później okazało się, że laweta ma lewe papiery i była skradziona 2 tygodnie wcześniej.