Miesiac temu mialem stluczke i dogadalem sie z pacjentem ktory mial ubezp w AXA. Gdy zglaszalem szkode to pani mowila ze rzeczoznawca bedzie do 3 dni a czekalem na niego 2 tyg. Przyjechal o 4 po poludniu i bylo juz prawie ciemno, pstryknal mi kilka fotek na h*j w dupe i jeszcze sam uzupelnialem te wszystkie papierki... Nie wiem czy na jego zdjeciach bedzie dokladnie widac uszkodzenia bo bylo ciemno praktycznie na zenatrz. Jak sie go pytalem o to, ten zmienil temat :kwasny:Czy tak to wszystko powinno wygladac??? Bo to moja pierwsza stluczka i odnosze wrazenie ze robia mnie w ciula bo ani zadnego kosztorysu (mial byc do 2 tyg a minelo 3) czy oni tak zawsze???