Kupisz quattro, będziesz zawsze chciał mieć quattro.
Fakt zabawa jest dużo krótsza (zima), niż RWD, ale stopień zużycia opon, dyfrów etc. - zimą - jest znikomy, w porównaniu do upalania auta na odkrytym asfalcie. Oczywiście można się bawić quattro i latem, ale moją ex eSą trzeba było się naprawdę sporo nagimnastykować i nieźle rozpędzić, aby patrzeć na suchym asfalcie "z perspektywy bocznej szyby".
Natomiast w zimie, możesz pojechać na tyle różnych treningów, pojeżdżawek w niedalekiej odległości od Radomia (Ułęż, NMnP, Kielce, Jastrzą, że wyjeździsz się jak nigdy.
Ktoś powie - przecież RWD też można się bawić zimą? - Pewnie, można... ale to trochę tak, jakby lizać lizaka przez szybę - pojeździsz quattro na śniegu, potem wsiądziesz w RWD i powiesz, że wszystko dzieje się jakby w zwolnionym tempie i próba rozpędzenia się RWD, jak w quattro zwykle kończy się oberwaniem jednego, dwóch zderzaków. Owszem - RWD - daje wiele radości latem, ale każda dłuższa zabawa wiąże się z wymianą opon.
Idealny zestaw, to mieć sklep z oponami, M3 na lato i S5 na zimę.
Ja przesiadłem się z S4 do dupowozu - A6 - i już szukam Subaru GT lub STI tylko na pojeżdżawki.