taka sytuacja (z życia wzięte)
moja kumpela spotyka się ostatnio z gościem z lekko innej planety. facet ma o sobie wysokie mniemanie, że mundry, zaradny, otrzaskany, no i w ogóle. poszli do kina, jak wiadomo, przed seansem reklamy, całe mnóstwo, zasadniczo chłam i syf, no ale w pewnym momencie coś tam jej wpadło w oko. wymiana zdan jest następująca:
ona - o, na to bym poszła, ciekawie się zapowiada
on - masz rację, niezła zajawka
ona - pamiętasz może tytuł?
on - oczywiście. coming soon