W moim przypadku namierzanie - akurat mnie :gwizdanie: - było bardzo szybkie. Koleś przyjechał na miejsce zdarzenia, wezwał policję, Oni też przyjechali i po parunastu minutach już do mnie dzwonili... Bardzo to dziwne że u Ciebie tyle to trwa
Dalej jest tak że jak już go znajdą to dwa wyjścia:
1.Przyznaje się do winy, dogadujecie się i On Ci płaci ile chcesz, albo się nie dogadujecie On obrywa mandat ( 300 za ucieczkę z miejsca wypadku ) i sprawa idzie z jego OC,
2.Nie przyznaje się do winy i sprawa idzie do sądu, ale w tym przypadku to już nie wiem co dalej...