Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Rdza na nadkolach, odpryski - Zrób to sam !


Damianq

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Korzystając z długiego weekendu i pięknej pogody postanowiłem powalczyć z moimi nadkolami i kilkoma drobnymi odpryskami na masce. Jeśli chodzi o nadkola to od razu Wam mówię, że nie jest to sposób wieczny, a jedynie doraźne zabezpieczenie przed dalszą korozją. Czemu nie wieczny? A no dlatego, że błotników nie ściągamy więc nie jesteśmy w stanie sprawdzić co dzieje się po wewnętrznej stronie rantu. Jeżeli Wasze ranty błotników nie są jeszcze dziurawe, a rdza nie wychodzi na zewnątrz można spróbować się pobawić. U mnie na jednym błotniku ogniska były niewielkie, na drugim wyglądało to troszkę gorzej, ale ostatecznie tragedii nie było. Stwierdziłem, że przed zimą muszę to ogarnąć żeby nie było gorzej. W przyszłym roku i tak mam zamiar zakładać pakiet z S4 więc bez lakiernika się nie obędzie więc jeśli temat się nasili (czyt. coś zacznie się dziać po mojej naprawie) to po prostu znajdę zdrowe błotniki i zrobię to kompleksowo u lakiernika jednak na dzień dzisiejszy nie ma takiej potrzeby.  No to do roboty...

 

Materiały (zgodnie z chronologią użycia):

1.  Ciepła woda z płynem do mycia + gąbeczka

2. Krążek zdzierakowy na wiertarkę Norton RS 100 mm

3. Benzyna ekstrakcyjna lub zmywacz sylikonowy

4. R-Stop - preparat na rdzę

5. Novol Protect 360 + Utwardzacz (kupujemy cały zestaw) - podkład epoksydowy

6. Lakier + Lakier bezbarwny - najlepiej zamówić lakier z nabiciem do sprey'u dla wygody (uwaga jest on bardzo rzadki przy malowaniu) oraz lakier w puszce do zaprawek (jest gęsty i można spokojnie robić zaprawki)

7. Dodatkowo: papier wodny 1000 i 1500, papier 180, pędzelki, kubki i łopatki do mieszania farby, pasta polerska

IMG_20181102_113617.jpg

 

Sposób postępowania (nadkola):

1.  W pierwszej kolejności dla wygody ściągamy koło, warto coś awaryjnie podstawić pod samochód np. u mnie były to 3 kostki brukowe i kawałek deseczki w razie (odpukać) gdyby podnośnik miał puścić. Pracować będziemy cały dzień.

IMG_20181102_110620.jpg

 

 

2. Kolejnym krokiem jest ściągnięcie nadkoli. W moim przypadku były to śruby typu TX20, dwa duże kołki na krzyż (należy je przekręcić - nadkole połączone jest z osłoną silnika) oraz jeden plastikowy mniejszy kołek. Po odkręceniu wszystkiego nadkole trzyma się jeszcze na rancie nadkola. Delikatnie składamy nadkole ku środkowi i wyjmujemy.

IMG_20181102_110627.jpg

3. Następnie bierzemy ciepłą wodę z płynem oraz gąbkę i dokładnie myjemy ranty, zarówno od środka jak i na zewnątrz. Wypłuczcie dokładnie ranty od środka bo na pewno będzie tam trochę zaschniętego piachu / błota. Gdy przejedziecie gąbką po wewnętrznej stronie ranu i gąbka będzie czysta to znaczy, że można kończyć. Mój tata stwierdził ze zakładanie nadkoli na ranty od środka to niezbyt pomysłowa sprawa bo woda spływa tam i się kisi razem z błotem. W sumie się z nim zgadzam. Po dokładnym wymyciu widzimy co i jak. Tutaj nasz przeciwnik:

IMG_20181102_113918.jpg

4.  Dalej wrzucamy krążek zdzierakowy na wiertarkę i zaczynamy zabawę. Pamiętajcie o okularach ochronnych! Ja zakleiłem miejsca newralgiczne tak, aby opiłki nie sypały się we wnęki oraz na zbiornik od płynu do spryskiwaczy. Szlifujemy tam gdzie korozja się rozpastwiła i trochę szerzej żeby sprawdzić jak daleko sięga pod lakierem. Lecimy sobie wszystko po kolei aż zostanie czysta blacha. Miejsca przejścia szlifu i dobrego lakieru wyrównujemy papierem 180, tak aby uzyskać równomierne przejście a nie "ząb". Tak to wygląda po oczyszczeniu:

IMG_20181102_114340.jpgIMG_20181102_131809.jpg

5.  Kiedy wszystko wyczyścimy ponownie przecieramy gąbeczką resztki osadu, wycieramy do sucha i zabezpieczamy do malowania.

IMG_20181102_131833.jpg

6.  Po oszlifowaniu i zabezpieczeniu dokładnie wszystko odtłuszczamy benzyną ekstrakcyjną lub zmywaczem sylikonowym. Następnie pędzelek i R-Stop w ruch. Preparat jest bezbarwny więc zdjęcia nie załączam. Malujemy lekko wchodząc na dobry lakier. R-Stop schnie 60 minut wg producenta, ale polecam zaczekać dłużej ok. 1,5h bo na pierwszym błotniku po 60 minutach jak zacząłem kłaść podkład epoksydowy R-Stop zaczął się "ściągać" za pędzelkiem. Musiałem zmyć rozpuszczalnikiem ten fragment i ponownie zacząć prace od nowa przez co straciłem godzinę. Gdy położymy R-Stopa w między czasie bierzemy nadkole i pucujemy na lustro co by czasu nie marnować :)

IMG_20181102_113903.jpg

7.  Kolejnym krokiem jest nałożenie podkładu epoksydowego. Zapytacie pewnie czego nie podkład epoksydowy w sprey'u? Na forach lakierniczych wyczytałem, że to słabe rozwiązanie i lepiej użyć podkładu mieszanego z utwardzaczem - podobno lepiej zabezpiecza. Ja posłuchałem rady, możecie próbować i sprey'u pewnie wyjdzie taniej ze 2 dychy :) Jeśli bawicie się w mieszanie to podkład z utwardzaczem mieszamy w stosunku 1:1. Wystarczy na dwa ranty błotników ok. 20 ml. Kładziemy 2 warstwy podkładu epoksydowego w odstępie 30 minut. Po położeniu drugiej warstwy odczekujemy 45 minut i zabieramy się do wyrównania powierzchni papierem 1000 na wodę. Papier moczymy i jedziemy powierzchnie.  Gdyby ktoś szlifował za mocno i wytarł do gołej blachy to wiadomo, że trzeba w tym miejscu położyć podkład ponownie. Staramy się robić to raczej delikatnie. Po położeniu podkładu wygląda to tak:

IMG_20181102_132002.jpgIMG_20181102_144518.jpg

8.  Gdy powierzchnie mamy już przygotowaną pozostaje już tylko malowanie. Malując lakierem w spreju musicie robić szybkie, długie i pewne ruchy bo lakier jest rzadki przez co może spływać z powierzchni pionowych. Dobra technika to malować nie dokładnie (w sensie nie kryjąc całej powierzchni od raz), a położyć kilka warstw. Lakier schnie szybko i już po 10 min można kłaśc następną warstwę. Ja położyłem 3 warstwy do pełnego pokrycia podkładu epoksydowego. Cały szkopuł tkwi w tym żeby nie narobić zacieków. Nie bądźcie nadgorliwi :) Po położeniu bazy (lakieru) i odczekaniu 30 minut ściagamy zabezpieczenie i fajnie jakby auto postało przez noc. Na drugi dzień miejsca gdzie widać ewidentne przejście malowanego na stary lakier (tego mini schodka)  wyrównujemy papierem 1500 na wodę, a następnie polerujemy pastą polerską żeby usunąć mikrorysy. Następnie zabezpieczamy już sam rant tak żeby nie spryskać błotnika i kładziemy lakier bezbarwny. Po położeniu bazy wygląda to mniej więcej tak:

IMG_20181103_153128.jpg

9.  Zdjęcia na koniec nie zrobiłem bo zastał mnie już wieczór. Postaram się jeszcze pstryknąć, ale wg mnie wyszło spoko. Na pewno jest lepiej niż było :) Zobaczymy po zimie ;)

 

Sposób postępowania (zaprawki):

1. Szukamy naszych odprysków lakieru. Gdy już mamy miejsca, które chcemy zabezpieczyć. Musimy je dokładnie obejrzeć. Mamy dwa rodzaje odprysków. Pierwszy to taki, gdzie odprysła sama baza i widać jasny podkład oraz drugi gdzie odprysk jest głęboki i ucierpiał również podkład  można to rozpoznać po tym, że widać gołą blachę lub rdzawy nalot.

2. W pierwszym przypadku wystarczy tylko odtłuścić. Bierzmy lakier z puszki (ten gęsty) oraz wykałaczkę. Koniec wykałaczki zanurzamy w lakierze dobierając odpowiednia ilość na nasz odprysk i robimy kropeczkę w miejscu odprysku. Drugą stroną wykałaczki rozprowadzamy tą kropeczkę po "dziurce - odprysku". W drugim przypadku bierzemy papier 180 i składamy do trójkąta tak aby mieć ostry koniec i delikatnie tym końcem rozszlifowujemy odprysk starając się go nie powiększać, a usuwać rdzawy nalot. Następnie odtłuszczamy i wykałaczką zakrapiamy R-Stop, czekamy 60 minut i podobnie jak w pierwszym przypadku wykałaczką nakładamy lakier. Nie bawcie się w żadne mini pędzelki itp. bo wykałaczka to idealne narzędzie do tego typu pracy. Pędzelkiem to rozciapiecie a roboty nie zrobicie ;)

 

To by było na tyle. Mam nadzieje, że coś tam Wam podpowiedziałem. Gdyby coś, pytajcie śmiało. Jeśli poradnik się przydał zostawcie "plusika" :)

  • Pomoc techniczna 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potocznie krążek zdzierakowy z podpunktu 4 nazywany jest "włosami murzyna". Bardzo fajna rzecz, zdziera lakier nie ruszając metalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co moge doradzic to preparat do rdzy wylewamy na odzielny pojemnik tak by nie nakladac go z pojemnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie + za robotę. Muszę to samo zrobić u siebie :)
Gdzie zamawiałeś lakier w spray ? Gdzieś lokalnie bo widzę miejsce zamieszkania mamy to samo :) Lakier na zaprawki pewnie ASO ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakiery zamawiałem u gościa na Bohaterów 52 jak dobrze pamietam w Rzeszowie. Baza Spray + 50 ml w małej puszce. Podałem kod koloru i gość mi na drugi dzień przygotował. Dokupiłem jeszcze u niego bezbarwny w spray’u. Za wszystko zapłaciłem 70 zl. Powiedz ze chcesz lakier i żeby nabił Ci do sprey’u bo chcesz wygodnie do malowania i żeby zrobił tez mała puszkę na zaprawki ;) On sam mi doradził wiec będzie wiedział ocb.

 

PS. Praca wykonana była na B7 wiec proszę o zmianę działu jeśli już temat został przeniesiony z Manuali ;)

Edytowane przez Damianq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...