opiszę Wam dzisiejszy przypadek...bo miałem pierwszy raz tryb awaryjny...
Droga na Braniewo i autku odebrało moc przy omijaniu jakiś drogowców... w sumie to trochę się przeraziłem... lało jak cholera a tu po każdym dotknięciu (muśnięciu) pedału gazu zapalają się ESP-ciągle, żarowe-cyklicznie i autko przechodzi na 1200 obrotów na wolnych obrotach... do wyłączenie zapłonu - zero reakcji na gaz... jak nic czujnik położenia pedału gazu (dobrze że człek ma czas na czytanie takich głupot na forum)
stoję i myślę co zrobić... fotel zalany deszczem bo macam pedał ile wlezie... i nic... no to myślę sobie że ruszę na jedynce i trochę podjadę (nigdy nie jeździłem na awaryjnym) widać że rusza bez problemu i o dziwo na samym sprzęgle dochodzi do prawie 1400 obrotów by z powrotem wrócić powoli do 1200 i tak jechać (w miedzy czasie telefon do Adama który po czasie potwierdził że albo czujnik albo zamoczony komputer o którym też głośno było parę razy)
no i tak korzystając z obrotów wrzucam 2kę, 3, 4, 5, 6 i jadę prawie 70km/h - trzeba przyznać że to się Niemiaszkom udało... dojechałem 20km do Elbląga załatwiłem sobie garaż i rozkręcam... z 5ciu śrub które skręcają obudowę komputera jedna jest w ogóle nie wkręcona (do 3 był idealny dostęp, do 4tej taki sobie a tą odkręconą za cholerę nie da się wkręcić bez ściągania podszybia - więc ASO w Niemczech się pewnie nie chciało i tak zostawili)
no i parę czynników:
- autko garażowane pod drzewem
- wczoraj hydropress a że było małe ciśnienie to pamiętam że sporo lałem na szybę
- w nocy jakiś deszczyk był
- w trasie lało naprawdę ostro
i wszystko razem dało dużo wody z niedrożnym odpływem... wleciało trochę do obudowy komputera i dotknęło akurat kostki od pedału gazu (chyba) i problem gotowy...
zabawy trochę było... ale człek uczy się całe życie...
po czyszczeniu wszystko działa...jutro pan od szyb dokręci śrubkę przy okazji wymiany (bo jak mówił podszybie ściąga)
i podziękowania dla Adama...