Ano byłem na półwyspie helskim gdzie po jeździe z Władysławowa do miejsca wypoczynku zapaliła się kontrolka akumulatora , wyczułem brak wspomagania i już się wku.....em...
pompa wspomy zamiast na 3 śrubach trzymała się na 2 co było następstwem wyrwania mocowań łapy co skutkowało zerwaniem śróby na samonapinaczu która z kolei zablokowała wentylator. diagnoza: laweta i wasztat... najbliższy 28km dalej.... oczywiście roboty maja tyle że nie dadzą rady w 4 warsztatach.. wystarczyło magiczne słowo "turysta ze śląska" zapaliła się lampka że napewno zapłaci i trzeba robić. Ogółem d*py dał mechanik który robił mi rozrząd bo nie wkręcił tej śróby po wymianie łożyska koła pasowego które jest w łapie i wytrzymało to wszystko 14tys i szlag!! trafił. Naprawa z lawetą kosztowała 800zł a na pytanie czy oni wkręcili tę sróbę której nie było usłyszałem "tak" nie mogłem jej wyczuć palcem więc otrzymałem odpowiedz : "tam jest imbus" a jak wiadomo takiej śróby paluszkiem nie wyczujemy. Po przyjeździe do domu nie dało mi to spokoju i sprawdziłem to.....i co???? te h..e też nie dali tej śróby!!! i jak tu pytam się dać coś komus zrobić??!! każdego trzeba sprawdzać!! z Niemiec na kołach a po Polsce na lawecie
takie miałem wakacje.