Ja swoje wiem i zdania nie zmienię. W sytuacjach kryzysowych, na granicy przyczepności i zmiany środka ciężkości auto robi się nerwowe i nieprzewidywalne. Pojedz sobie na tor i sprawdź. Możesz jezdzić 10 lat i nie mieć żadnej takiej sytuacji, ale jak raz się przytrafi to możesz zrobić krzywde sobie albo innym. I wytłumaczenie że "dla mnie to nie ma znaczenia bo jezdze tylko po bułki do sklepu" do mnie nie przemawia bo sarna może zawsze wyskoczyć na drogę, albo ktoś może wyjechać. Znam wielu kierowców którzy twierdzą że np. renault megane sie super prowadzi. Kłopotem nie zawsze jest brak wyczucia i umiejętności a czasem brak odniesienia.
Skoro jeden amor obsługuje wszystkie sprężyny to nieźli frajerzy z tych wszystkich inżynierów pracujących w fabrykach... pewnie specjalnie komplikują proces produkcji żeby wyciągnąć kasę od konsumentów (oczywiście to ironia)