Cześć.
Po dwóch dniach modlenia i kombinowania nad bezpiecznym odkręceniem tego cholernego przewodu nie wytrzymałem i go j#%$!!go ukręciłem , Podobno często się zdarza . Okazuje się ,że to dosyć drogi kawałek badziewia (280?zl) no i akrobacje przy montażu .Dlatego pomyślałem o giętkim zamienniku (teflon w oplocie).
Czy ktoś z was stosował to rozwiązanie? (porady mile widziane)
Jak w języku fachowym nazywają sie te końcówki tego przewodu( dane,wymiary) bo nie chce się bujać po tych zakładach od hydrauliki ,tylko konkretnie zamówić co trzeba żeby przysłali i już.
Gwint tego krućca (?restryktora?) tez dostał po du...ie troche luźno sie zrobiło , może jakimś uszczelniaczem go maznąć?
Czy lepiej nie kombinować i jakieś urzywki szukać?
Pozdrawiam
update:
Przewód zakupiony i zamontowany, dałem 90 zł razem z tym wkręcanym w turbo fiutkiem, Kupowałem w hydraulice siłowej w Łomiankach na Żwirowej (bardzo pomocny facet mimo iż pierwszy raz robił przewód o takim przeznaczeniu) .
Wybrałem najprostszą trasę dla wężyka strzałą górą po pokrywie, długość 85 cm (odmierzałem sobie gumowym węzykiem i niewiele brakowało ...-85cm absolutne minimum).
Opcji jest pierdyliard jeśli chodzi o armaturę do przewodów, dobrze jest sobie zaplanować trasę (moze jakimś grupszym drutem na silniku).
U mnie przewód od turbo odchodzi pionowo w górę przez jakieś 20cm i tu znowu niewiele brakowało, bo tam jest gruszka od geometrii... i znowu wyszło na styk.
Montaż banalnie prosty bez żadnych AKROBACJI (bez chęci bombardowania Berlina)
Wszystko narazie działa i nie będę chwalił, bo sie zaraz rozpieprzy (zawsze jak cos pochwalę to się rozpieprza)
pozdrawiam