Facet wpada do salonu tatuażu i mówi cienkim głosem: – Proszę mi wytatuować na penisie takie piękne czerwone Ferrari dla mojej dziewczyny. – Dla Pana dziewczyny? – Tak, dla mojej dziewczyny. – Na pewno dla dziewczyny? – No dobra, dla chłopaka. – To wie Pan co? Zrobimy Ferrari, ale proponuję mu dorobić takie wielkie koła, jak od traktora… – A niby po co? – Na wypadek, gdyby się w gównie zakopał.
Kobieta jedzie nocą autostradą przez pustynię gdzieś na zadupiu Texasu. Nagle na drodze znikąd pojawia się kojot. Kobieta hamuje gwałtownie,wtedy z ciemności wypada jakiś koleś z opuszczonymi spodniami i zaczyna r*chać kojota. Zszokowana omija ich i odjeżdża próbując ogarnąć co się właśnie stało. Dojeżdża do miasteczka,tam dostrzega przed barem radiowóz szeryfa oraz staruszka na fotelu bujanym walącego sobie konia. Kobieta podbiega do szeryfa. - Pan tu jest szeryfem ? Co to za chore miasteczko ? Przed chwilą na autostradzie mijałam kogoś gwałcącego kojota,a tutaj przed barem siedzi sobie jakiś dziadek i wali kapucyna ! - Cóż - odpowiada szeryf - trudno oczekiwać żeby w tym wieku ten staruszek był w stanie złapać kojota.