Witajcie, jakoś na przełomie maja/czerwca puścił mi na łączeniu cienki wężyk który idzie do górnej części zbiorniczka wyrównawczego, wylało się około litra płynu bo natychmiast jak wyskoczył komunikat o ubytku płynu zjechałem i po otwarciu maski na dnie zbiorniczka było widać płyn. Całe szczęście było to blisko domu więc auto ściągnąłem, wymieniłem wężyk, zalałem płynu, potem jeszcze 2 razy dolewałem po trochu, bo się odpowietrzał i temat uznałem za zamknięty. Teraz gdy wróciły chłodniejsze noce i poranki jadąc przy temp. otoczenia oscylującej w okolicach 10-12 st czuję jak spada wydajność ogrzewania w trasie, w mieście jest normalnie a jak wyjeżdżam na trasę czuć że chłodnym wieje z kratek. Nawet po przekręceniu na HI nie ma różnicy, wystarczy wjechać do miasta postać na dwóch światłach i leci gorące. Temp płynu stoi sztywno na 90 niezależnie od temp zewnętrznej i stylu jazdy. Poprzedniej zimy gdy ustawiłem temp. na 22-23 to aż się pociłem i to przy mrozach po -10st i więcej. Co może być przyczyną tej sytuacji ? Niedostateczne odpowietrzenie ? Coś z nagrzewnicą ? Chociaż nagrzewnica moim zdaniem jest ok, bo jeszcze w kwietniu czyli dosłownie miesiąc przed zdarzeniem grzało jak z pieca w grudniu. Dodam że odpowietrzałem układ jedynie dolewając płynu po rozgrzaniu gdy opadał poziom. Jest jakiś sposób żeby to ogarnąć bo nieubłaganie zbliża się zima. Pozdrawiam