U mnie podobnie, ale zacząłem więcej piwska żłopać do tego mam pracę siedzącą.
Ostatnio miałem mały epizod z powrotem do palenia po prawie 3 latach... była ostra imprezka a że od jakiegos czasu z powrotem mnie ciągnęło pozwoliłem sobie skopcić kilka sztuk. Potem przez jakiś miesiąc, może półtora spaliłem 2 paczki szlug paląc okazjonalnie 1-2 pety dziennie, czasem kilka dni nic. Teraz od kilku tygodni nie popalam.
Ogólnie rzecz biorąc nie zarzekam się że więcej nie będę palił, że rzuciłem to definitywnie... niestety, kto raz dał się wciągnąć w nałóg, już z niego w 100% nie wyjdzie. Mogę o sobie powiedzieć "nałogowy palacz obecnie nie palący".
Moja rada dla innych, szczególnie młodych: nigdy nie zaczynajcie to nie będzie z tym problemu