Aktualnie jestem w DE.. szukaliśmy auta dla szwagra.
Za zadbanego Passata B5 1999-2000r. w 1.9 Tdi właściciele wołają 3,5 - 5 tysięcy euro. U turasa można nabyc od 2 tys. €.
Finalnie dla szwagra kupiliśmy Toyote Avensis I , 2001r. 2.0 D4D. 200 tys. przejechane. ruda delikatnie wyłazi na jednym tylnym nadkolu. Auto od 2 właściciela, zadbane, silnik czysty (az za ) w środku można przywalic się tylko do rozerwanej gałki zmiany biegów.
Cena: 3700 € - nie było mowy o żadnym głębszym targowaniu. Opuścił 50 Euro.
Po opłatach w wymianie rozrządu i płynów wyjdzie cena giełdowa.
Byle jaki siep z grupy VAG kosztuje 4 kafle €. po sprowadzeniu na starcie przebijamy cenę giełdową. Więc w jakim stanie sprowadzają auta handlarze ?