Kiedyś już o tym pisałem, ale napiszę jeszcze raz. Mam zanik prawego kaptura..prawdopodobnie podczas pobierania wycinka węzła chłonnego jakiś pier**lony patałach uszkodził mi nerwy odpowiedzialne za karmienie tego mięśnia..z piersiowym prawym też mam problem bo nie mogę go do końca napiąć na sucho/bez ciężaru.
Mój prawy obojczyk jest zrotowany i prawy bark wyjechał do przodu. Jak ważyłem 75 kg ( przy 184 cm wzrostu ) to tragedia wizualnie była..teraz zjechałem z 90 na 87 kg i jest dobrze.. no ale niestety prawa strona rozwija się trochę gorzej niż lewa. Piersiowy staram się ćwiczyć doprowadzając do maksymalnego spięcia i rośnie jakoś.
Bark dostaje w piz*ę czy to podczas robienia klaty ( robię MTF28 ) czy pleców. O tyle o ile przy unoszeniu bokiem siedząc czy przy arnoldkach nie boli to podczas unoszenia bokiem siedząc daje się we znaki.. po klatce też boli, ale nie podczas a po treningu. Ból zdefiniowałbym bardziej na stawowy niż mięśniowy. Piję Trec Collagen Renover i staram się nie przeciążać, aż tak bardzo.. a szkoda bo siła ciągle idzie w górę
Rozgrzewkę robię dobrą..szczególnie rąk bo z 15 minut napieprzam na gruszce bokserskiej więc jest ok. Ćwiczę też w bluzie, żeby lepiej dogrzewać mięśnie, stawy i przyczepy mięśniowe tak by zniwelować ryzyko kontuzji, a i tak zawsze kuźwa coś.