Skocz do zawartości

Yelo

Pasjonat
  • Postów

    1859
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Yelo

  1. Moim zdaniem to nie taryfikator jest zły, tylko ograniczenia prędkości.

    Na szerokich drogach, z kilkoma pasami ruchu w każdym kierunku powinny być znacznie podniesione ograniczenia, ale ich przekraczanie karane tak, jak teraz, surowo.

    Dla przykładu u mnie w mieście jedna z głównych arterii ma po dwa pasy w każdym kierunku, oddzielone pasem zieleni, światła na 90% skrzyżowań, ale przy drodze stoi '50', bo ograniczenie zostało nadane jeszcze kiedy w mieście obowiązywała 60... Wszyscy i tak jadą tam 80-100. Moim zdaniem należałoby tam postawić 70, albo może nawet 80 i wtedy niech tam stoi fotoradar co 100m, nie widze problemu...

    Ale mam pewną obiekcję, sam jestem dość młodym kierowcą, dużo jeżdżę od kiedy mam :audi: a minął dopiero rok (dzisiaj muszę odnowić ubezpieczenie :P ). Przejechałem w tym czasie ponad 25000km po naszych drogach, ale nie złapałem ani jednego punktu, ani jednego mandatu. Może ktoś powie, że mam szczęście, ale ja uważam, że również pomaga wyobraźnia, zwalniam nie tylko w miejscach niebezpiecznych, ale również w miejscach zachęcających do szybkiej jazdy i posiadających duże ograniczenie prędkości. Pobocze obserwuję nie tylko pod kątem pieszych, ale również fotoradarów. A wyprzedzając auto staram się zerknąć do środka, czy panowie nie mają pagonów na błękitnych koszulach...

    Dodam, że nie przekraczam zazwyczaj znacznie prędkości - praktycznie nie przekraczam 80, a 90 to prawie nigdy w zabudowanym, a na trasie 120 rzadko pojawia się na zegarze... Chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki od tych reguł :bicz3:

    Nie uważam, żeby taryfikator był niesprawiedliwy, bo dla wszystkich jest taki sam i jest podany do publicznej wiadomości, sam go dokładnie znam i wiem co mi grozi za popełniane wykroczenia.

  2. Ja się zorientowałem jak wygląda sprawa.

    Ubezpieczalnie podpisują umowy z ekspertami ds. wyceny - są dwie głowne sieci - należałoby zorientować się do z kim podpisało umowę PZU.

    Takie same umowy podpisują te firmy z warsztatami - szukasz takowego (ASO zazwyczaj mają) i oddajesz tam auto na podstawie pisemka o szkodzie i ubezpieczycielu pokrywającym koszty (chyba protokół wystarcza, ale to jeszcze w tym warsztacie powiedzą). Oni robią wycenę na podstawie systemu dostarczonego przez ową firmę, fakturka leci do ubezpieczyciela, a Ty cieszysz się profesjonalnie naprawionym autem. A ceny w tym systemie są kosmiczne, spokojnie wystarczy na naprawę :th:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...