Operacja jest bardzo prosta, potrzebne Ci będzie:
1. Szczypce
2. Lutownica ze spoiwem lutowniczym
3. Kawałek drucika (5cm max żeby wygodnie trzymać przy lutowaniu)
4. Odsysacz do cyny (opcjonalnie)
5. Klej na gorąco (opcjonalnie)
6. Zimne piwo (dla ustabilizowania drgań rąk)
Przystępujesz do działania:
- rozlutowujesz miejsce nr.1 (fot.) odciągając roztopione spoiwo
- łapiesz szczypcami za obudowę żarówki i powoli ale mocno rozkładasz żarówkę na 2 części, możesz delikatnie obracać wtedy obudowa łatwiej zejdzie. Tylko nie ściskaj za mocno szczypcami bo możesz pokruszyć ten czarny materiał co oddziela miejsce nr.1 (fot.) od obudowy
- dioda ma dwie nóżki "+" i "-", nóżka plusowa (anoda) to jest ta dłuższa która była zatopiona w miejscu nr.1 (fot.) natomiast minusowa (katoda) jest zagięta i dotyka obudowy mniej więcej w miejscu nr.2 (fot.)
- zaginasz anodę ("+") tak by dotykała obudowy natomiast katodę ("-") prostujesz i lutujesz do niej kawałek drucika w celu przedłużenia
- zakładasz obudowę przekładając przedłużoną nóżkę "-" przez otwór w miejscu nr.1 (fot.) i jednocześnie dociskając do obudowy nóżkę "+" mniej więcej w miejscu nr.2 (fot.)
- lutujesz miejsce nr.1 (fot.) tak by powstała ładna wypukła powierzchnia styku a nadmiar wystającego pręcika odcinasz
- podajesz na talerzu z listkami bazylii, delikatnie posypane słodką mieloną papryką
smacznego