http://www.biertijd.com/mediaplayer/?itemid=14171
------------------------------
Czterech kolegów spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi:
Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracować jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował nowego mercedesa.
A ja też jestem dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z kilkoma wspólnikami i otworzył własną linię lotniczą. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi ma urodziny podarował samolot.
Trzeci opowiada:
-Nie wyobrażacie sobie jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliony.. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem.
Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Odpowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna.
-Mój syn jest gejowskim żigolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Koledzy:
-Biedaczek, jakie nieszczęście!
-Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem.