Trezor

biedny silnik Nie przesadzajmy. Jednorazowe przypadki, przy rozgrzanym silniku, nie zaszkodzą. Byleby nie za często. U mnie max to 6000obr. Do góry zmieniam zwykle koło 2500obr, na dół, jak sam zrzuci Przy 160km/h mam 3000obr.

Podłączę się pod temat. Czy jest możliwe sprawdzenie mocy na hamowni samochodu z automatem (albo z tiptroniciem)?

Ładna średnia. :twisted: BTW nie wiem ile to by było realnie, ale u mnie przy stałej prędkości 200km/h komputer pokazuje spalanie 12,7l/100km. Ale do średniej takiej prędkości na jakiejś miarodajnej trasie nawet się nie zbliżyłem jeszcze.

Wakacje nad morzem tam i powrót, plus sporo po wybrzeżu (1475km) dało spalanie 6,7l/100km. Na trasie do celu (520km) dało spalanie 6l/100km. Całkiem miłe. :smile:

Sorrki, że trochę OT, ale jakie są koszty i problemy zamontowania takiego wskaźnika? A może w 1.8T jest on fabrycznie?

Spewnością ale w motorku 180KM a nie 150KM. Dźwięk w 180KM, to jest to. Ale ten ze 150KM też jest wiele wart. :mrgreen:

Super kolorek. Mój ulubiony - zazdroszczę. :twisted:

Każdy chciałby to powiedzieć , ale niestety nie wydaje się być to możliwe.

Aktualnie nie mam, ale właśnie przymierzam się do zmiany na 17''. Miałem w poprzednich samochodach (Passat i Golf) i nie przeszkadzało mi to, że opony miały niski profil.

Ok. Rozumiem. Widocznie mi to jakoś nie przeszkadza.

Nie za bardzo rozumiem dlaczego miałby wyglądać jak allroad. Skoro średnica całego koła (z oponą), będzie taka sama jak przy 15'', to przecież wygląda normalnie. Nie zmienia Ci się przecież prześwit pomiędzy błotnikiem, a kołem.

Nie twierdzę, że auto się wcale nie psuje. Mimo, że moje jeszcze nie miały problemu z slinikiem (odpukać). Ale w 4 letnim 1,9TDI wymieniałem np. sprzęgło, a to chyba też poważna awaria. Co do osiągów, to rzeczywiście 150KM nie jest jakieś rewelacyjne, ale musisz przyznać, że od 150km/h równica jest znaczna. 2,5TDI idzie do dwóch stówek płynnie i szybko, a 1,9TDI zaczyna się już zastanawiać, czy to najlepszy pomysł. Ratuje to sześcio biegowa skrzynia, ale obroty przy 160km/h sa wyższe na 6 begu niż w 2,5TDI na piątce. To moim zdaniem przekłada się, jak najbardziej, na przyjemność jazdy, bo chyba większość z nas lubi, jak jest ciszej. Reasumując. Jeździsz w mieście bierz 1,9TDI (wystarczająco elastyczny i bardzo ekonomiczny), robisz długi trasy 2,5TDI pokaże Ci co to przyjemność z jazdy.

Nie boję się tego powiedzieć, bo mam teraz dwa samochody z silnikami 2,5TDI. Poprzednio miałem dwa z silnikami 1,9TDI. I nie wcale nie miałem zamiaru chwalić tego co mam. Nie uważam, że poprzednie samochody były złym wyborem. Były bardzo dobre!!! Ale trzeba też powiedzieć, że to są silniki innej klasy, przewidziane na inne przebiegi. 1,9TDI to bardzo dobry zakup jeśli chce coś ekonomicznego i taniego w utrzymaniu. 2,5TDI to większe koszty i nie mam tu na myśli częstszych napraw. To droższe przeglądy, większe spalanie no i wyższy koszt zakupu. Ale za to daje większą radość z jazdy (przynajmniej ja tak mam ).

Dzięki za podpowiedź, ale okazało się, że to jednak przegub. Tak przynajmniej po podniesieniu samochodu stwierdzili w serwisie. Zobaczymy jak będzie, jak wymienią.

Myślę, że należałoby zacząć od tego, że większość samochodów z tymi silnikami to samchody przywiezione zza naszej zachodniej granicy, co często oznacza że są z "średnio" znanego pochodzenia. Kupujący widzą na licznikach 8-10 letnich aut 150tys. i chcą wierzyć, że to prawda. Od tego momentu zaczynają wyliczać co zepsuło się w ich samochodzie i jakie te silniki są awaryjne. Prawda jest taka, że większość z nich ma przejechane po 300tys. i więcej (mam nadzieję, że mój nie ). A to niestety skutkuje częstszymi wizytami w serwisie. Jeśli znasz pochodzenie samochodu i jesteś pewien przebiegu, to naprawdę polecam 2,5TDI. Jakość jazdy nieporównywalna z 1,9TDI. Dwa poprzednie samochody miałem z 110 i 130 konnymi silnikami o tej pojemności i różnica jest naprawdę znaczna. Chociaż suche liczby (przyśpieszenia, itp.) tego nie pokazują. Oczywiście spalanie jest znacznie wyższe, ale trudno żeby 6 garów najadło się tą samą ilością co 4.

Wczoraj zauważyłem dziwne stuki w swoim samochodzie. Występują one jedynie w czasie jazdy (nigdy na postoju), co sugeruje mi, że jest to związane z układem jezdnym, choć nie wiem, czy dobrze kombinuję. Słychać je kiedy obroty silnika spadną dość niskiego poziomu, ale nie jest to zależne od zmiany biegu, bo na luzie też to słychać. Nie występuje kiedy przyśpieszamy lub utrzymujemy prędkość na wysokich obrotach (choć dzisiaj trochę się nasiliły i mam wrażenie, że też już trochę słychać). Nie występuję również kiedy wciskam hamulec. Stuk jest taki głuchy, niemetaliczny. Szybkość stuków jest związana z prędkością, a nie z obrotami silnika. Tak sobie myślę, że może być to coś związane z przeniesieniem napędu na koła. Może jakieś mocowanie półosiek, jakieś przeguby? Trochę zgaduję, ale nie za bardzo się na tym znam. Mam nadzieję, że w miarę dobrze opisałem objawy. Może wiecie co to może być i od czego zacząć sprawdzanie samochodu? Z góry dziękuję. P.S. Pewnie część z Was przeczytała już o moim problemie na forum Audi Klubu, tych przepraszam, za "spam".

Pewnie znalazłbyś to w instrukcji. 'Eko', to właśnie wyłączenie klimatyzacji (sprężarki).

Tak to już działa. Ale zauważyłeś pewnie też, że powietrze jest bardziej suche, niż przy wyłączonej sprężarce. A dzięki temu np. nie parują szyby.

I wszystko jasne... DZIęKI.

Też tak myślałem do niedawna, ale odkąd mam A4 B5 z ASR to przestałem być tego pewien. Do tej pory miałem tylko samochody z ESP i działało tTEŻ przy ruszaniu. Teraz mam tylko z ASR i wydawało mi się, że to działa TYLKO przy ruszaniu. Ale jak wchodzę ostro w zakręt, to miga mi kontrolka ASR, co chyba oznacza, że też się włącza. Dziwne, ale prawdziwe. Może ktoś wytłumaczy mi różnicę w ESP i ASR w audi. Pozdrawiam Wojtek

Zgadzam się, jak pojeżdżę tydzień A4, a potem wsiądę w A6, to czuję zaraz różnicę. Ale mimo to stare MB W124, nie mówiąc o W123, biją A6 na głowę, jeśli chodzi o komfort zawieszenia. Ale za to A6 bije je w zakrętach. Pozdrawiam Wojtek

Trasa jakieś 6,6l/100km, czyli ponad 900km na pełnym baku. Miasto 11-12l/100km, czyli ok 550km na baku. Rekord (niestety jak na razie jednorazowy) 1200km na jednym baku, na niemieckich autostradach, przy jeździe max 140km/h (za busem który więcej nie mógł), spalanie - 5,4l/100km!!! Pozdrawiam Wojtek

Zapodziałem gdzieś kartę z kodem do Chorusa i nie chciałem w ogóle zostać bez radia. Do tego nie mam jeszcze "kluczy" do wyciągania radia. A może znacie jakieś cywilizowane sposoby na wyjęcie radia bez kluczy? Pozdrawiam.

Jak już napisał Kolega powyżej, moje pytanie było inne niż tematy, które były wcześniej wałkowane. (ZAWSZE staram się przeczytać co było wcześniej) Sprecyzuję więc o co mi chodzi. Chcę z mojej A6 z roku 2001 przełożyć radio Concert (wersja I - kaseciak) do A4 z roku 1998, w miejsce Chorusa (wersja I kaseciak). Wiem, że wymiana Chorusa na Concert II (CD) sprawia problemy, dlatego chciałbym się upewnić, że starszy Concert będzie pasował "jak ulał". Czy ma ktoś wiedzę na ten temat? Wiem, że ta zamiana wygląda na niezbyt trafną, ale chodzi mi o podłączenie zmieniarki, której Chorus nie obsługuje, a Concert - tak. Stąd moje drugie pytanie: gdzie fabrycznie montowano zmieniarki w A4 sedan? Pozdrawiam Wojtek P.S. Dziękuję za zrozumienie i ponowne otwarcie tematu. :smile:

Nie, nie. Nie jest to żadne "wycie". Po prostu trochę "piszczy".