Karol kaaaarwa
łaczę się w bólu
Tak jak Tarnsit pisze ta trasa jest z tego znana. Zero siatki wzdłuż drogi. Ja robiłem tą trasę kilkadziesiąt razy i nie było żebym nie widział plamy krwi na jezdni jakby ktoś z wiadra chlusnął. Sam miałbym też taką przygodę z sarenką właśnie w tych okolicach gdzie ty. Popierdzielam i nagle widzę w światłach lamp że na zewnętrznej krawędzi rowu oddzielającego jezdnię stoi taka pipa i się buja gotując się żeby przeskoczyć ten rów. Sobie myślę jak nic jeleń sobie znalazł młodszą i chudszą i teraz mi się głupia pipa z rozpaczy rzuci pod koła ale na szczęście zdążyłem myknąć zanim się zdecydowała. Generalnie ta trasa po nocy jest mało bezpieczna jeśli chodzi o takie przygody.
Czy składając wniosek o odszkodowanie podając przyczynę wypadku zaśpiewałeś " ...widziałem ooorła cień..."