Po pierwsze, jeśli chcą wprowadzić taki podatek to wiąże się to z obniżeniem cen paliw, które jak wiadomo są już opodatkowane. Państwa, w których podatek ekologiczny
płacony jest osobno (nie w paliwie), ceny paliw są niższe, ponieważ nie można czegoś opodatkować dwa razy.
Po drugie, prawo nie działa wstecz. Jak można wprowadzić podatek od emisji spalin do samochodów, które zostały wyprodukowane zanim takie normy wprowadzono. W Irlandii (gdzie obecnie mieszkam) podatek ten wprowadzono od 1 lipca 2008 i obowiązuje on tylko na samochody, które zostały wyprodukowane po tej dacie. Pozostałe auta mają naliczany podatek drogowy wg starego systemu - w zależności od pojemności silnika, ja np. za 1.8T płacę 551 euro rocznie.
Dochodzi jeszcze jeden problem. Ktoś, kto sprowadził kiedyś auto to zapłacił już akcyzę - podobno maja być z tego tytułu jakieś ulgi, jakie nie wiadomo.
Ogólnie ustawa jest mało sprecyzowana i nieprzemyślana. Jest dużo nieścisłości i absurdalne faworyzowanie nowych aut, które są przecież produkowane pod kątem małej emisji CO2. Jeśli wprowadzać opodatkowanie starych aut to tylko od pojemności silnika.
Moje zdanie na temat podatku płaconego osobno nie jest zbyt przychylne, z racji tego, że widzę jak ten system działa w Irlandii, poza tym nawet jeśli samochód stoi w garażu, podatek płacić musisz. System, który obowiązuje teraz jest najlepszy - ile jeździsz tyle płacisz. Nie zmienia sie czegoś co działa poprawnie od wielu lat. Jak opowiadam Irlandczykom w jaki sposób to funkcjonuje w PL, to każdy z nich jest zachwycony i chciałby żeby tak było u nich, a nasz rząd chce to zmienić.
Polska jest też krajem przelotowym, w samym centrum europy i podatek w paliwie daje państwu zyski także od obcokrajowców, którzy przez nasz kraj przejeżdżają i tankują paliwo.
No chyba, że ten podatek bedzie jakimś dodatkowym, to wtedy bye bye PL forever