Panowie mam następujący problem.
Zacznę może od początku aby rozjaśnić trochę sytuację:
Zaczęło się od hałasującego łańcuszka na wałkach rozrządu. W związku z tym, że kilka razy miałem też błąd nastawnika postanowiłem podejść do tematu kompleksowo. Telefon do ASO, części zamówione: Łańcuszek, nastawnik uszczelka pod nastawnikiem.
Na drugi dzień jak odebrałem części z ASO zdjęliśmy pokrywa silnika, rozpięliśmy rozrząd i zdjęliśmy wałki . Przy tym wszystkim postanowiłem wymienić również popychacze ponieważ już trochę klepały.
Przy rozpięciu rozrządu wymieniłem też napinacz od paska rozrządu - pojawiły się na nim wycieki oleju oraz kółko na nastawniku.
Części : popychacze, napinacz paska rozrządu zakupiłem firmy INA. Kółko było jakiejś japońskiej firmy ( nie pamiętam juz co to była za firma).
Przy tym wszystkim oczywiście wymienione wszystkie paski na continentala , uszczelka pod pokrywą BGA, olej i filtr oleju Mobil , nowy płyn chłodniczy G12++
To wszystko kosztowało mnie parę ładnych tysięcy, ale to pierwsza tak duża naprawa od 3 lat jak nim jeżdżę. Stwierdziłem, zrobię i będzie spokój na dłuższy czas.
Samochód został złożony i odpalony. Rozgrzał się i chodził ok 1h na wolnych obrotach. Różnica była kolosalna silnik pracował cichutko, nie było już czuć drgań na budzie (wcześniej miałem takie dziwne drgania). Wsiadłem i pojechałem na małą przejażdżkę. Przejechałem 30 km zostawiłem samochód pod domem. Rano wsiadłem i jadąc do pracy ( przejechałem 15km od uruchomienia samochodu) coś strzeliło w silniku. Tak jak by ktoś zdetonował "małą bąbę" silnik zaczął nierówno pracować, zaczęła migać pomarańczowa (żółta) kontrolka silnika. Zjechałem na pobocze i zgasiłem silnik. Po 10 minutach odpaliłem i wszystko ok. Palił normalnie a że do pracy miałem ok 1km więc postanowiłem kontynuować podróż. W pracy podłączyłem się pod komputer i sczytałem błędy: 16684, 16687, 16891.
Błędy skasowałem i po pracy próbowałem odpalić samochód a tu d*pa. Zaczął chodzić jak na 3 cylindry. Mówię sobie pewnie któraś z cewek. No niestety podmieniałem na nowe ( mam w samochodzie 2 nowe cewki) a on cały czas chodził jak traktor i trząsł się jak galaretka. Nic samochód ostawiony do mechanika. Sprawdziliśmy u niego cewki, świece, wtryskiwacze - są ok. Błędów BRAK ;/ kompresja sprawdzona:
1 cyl. 12:
2cyl. 10,5:
3cyl. 10,5:
4cyl. 12
Co dziwne jak włożone były tylko cewki i świece na 1 i 4 cylindrze samochód odpalił i chodził. A gdy podłączyliśmy tylko na 2 i 3 cylindrze to samochód nie chciał w ogóle odpalić.
Czy ktoś ma jakieś pomysły? Mi już, ręce opadają