Witam serdecznie.
Mam dla Was historie z REALa ale sceny jak z filmu sensacyjnego.
Pewnie wielu z Was było po swoje wymarzone autko gdzieś za granicą np. Niemcy i ta historia miała miejsce właśnie na drogach Naszych zachodnich sąsiadów. Otóż trzy dni temu wrócił z Niemiec mój kolega, który często wraz ze swoim ojcem jeździ po autka na handel. I opowiedział mi tą historię:
Wracali już do kraju. Ojciec spał sobie z tyłu w Passaciku nowo zakupionym. Jechali dość szybko autobaną i nagle ktoś z tyłu mocno zaczął naciskać. Była to Toyota Avensis. Kolega zjechał na boczny pas a Toyota zaczęła znów mocno zwalniać tuż po jego wyprzedzeniu. Trwało to chwilkę i parę minut po tym przy kolejnym wyprzedzeniu z okna Toyoty ukazała się "blacha" policyjna. Kolega zatrzymał się na poboczu (nie było to żadne wyznaczone miejsce do postoju, żadna stacja benzynowa, etc.) Pan podszedł do drzwi, kumpel otworzył okno, podał dokumenty (swoje, nowo zakupionego samochodu). Pan z Toyoty zaczął krzyczeć, wskazując pasy - których to kolega nie miał zapiętych! Krzyczał o kwocie 100 EURO. Niestety kumpel wraz ze swoim ojcem (który się już obudził i przesiadł do przodu) mieli tylko 80 EURO i walutę Polską. Ojciec wyciągnął plik 200 złotówek i wylosował jeden papier aby podać temu kolesiowi z Toyoty. Już coś podejrzewali, że to raczej nie jest policjant. Gdy koleś z Toyoty zobaczył dość pokaźny plik gotówki obiegł samochód aby wyciągnąć te pieniądze od ojca. Wtedy zaczeła się bójka! Akcja toczyła się na ziemi! Koleś ugryzł ojca w rękę prawie tak, że odgryzł mu kawał mięsa! W międzyczasie dostawał baty! Po tym jak udało się im wyciągną pieniądze skradzione od gościa puścili go. Koleś doczołgał się do swojego samochodu i wyciągnął broń albo coś przypominającego broń i mierzył raz na kumpla, raz na jego ojca. Po chwili usłyszeli trzask i okazało się, że samochód, z którego wyskoczyli zjechał na bok i uderzył w budkę SOS. Nastapiła mała konsternacja i koleś wskoczył do swojego wozu a oni do swojego. Zaczął się pościg ale niestety bezskuteczny. Pojechali na polcje i tam przez 6 godzin składali zeznania, ojcu zbierali DNA z ręki, etc.
Dzień po powrocie otrzymali info z Ambasady, że zatrzymali tego kolesia z Toyoty. Posiadał wszystkie dokumenty skradzione przy próbie napadu. Będą otrzymywać informacje o przebiegu sytuacji.
Powiedżcie co o tym sądzicie? Mnie zmroziła się krew w żyłach jak słuchałem tej mrocznej opowieści! ;( Masakra!