Skocz do zawartości

mravel

Pasjonat
  • Postów

    417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mravel

  1. Serdecznie pozdrawiam kolegę na gwincie z B6, ktory predkoscia marszowa, zapewne tak samo jak ja, klnac pod nosem jechal "drogą stu zakrętów" od strony Karłowa w kierunku Błędnych Skał / Kudowy w tą niedzielę

    oraz

    wszystkich posiadaczy A4-rek z okolicy Kudowy Zdrój.

  2. Życie w Polsce jest ciężkie. Ucieka mi powietrze z koła, tak 1,5 bara na 48h. Podjechałem do wulkanizatora, bo gwoździa pewnie gdzieś załapałem (tak, ulica to naturalne środowisko gwoździ). Diagnoza - felga pęknięta na wewnętrznym rancie na długości ok 1 cm. No rzesz ku&w@. Nawet wiem kiedy i gdzie - wąska droga, mijanka, zjechałem delikatnie na pobocze i akurat w dziurę, wolno ale musiał zahaczyć o coś bo było pierdolnięcie. Wina Tuska powiecie. I macie racje, w końcu za Tuska dróg nie budowano a przecież można było. Jak żyć Panie Premierze?

  3. 2 godziny temu, Raamboo napisał:

    Masz może foto jak to kropelkuje? I pytanie dlaczego na mokro? " Następnie psikamy element auta wodą i nanosimy ceramikę załączoną gąbką "

    Nie mam takiego foto ale mogę wytłumaczyć - w zestawie jest gabka i mikrofibra. Gabka jest dwustronna, z jednej strony jest ścierna z drugiej zaś gładka jak pupa niemowlaka. W zestawie jest rowniez instrukcja. To z instrukcji wynika jak ma być nakładana ta ceramika. Wydaje mi się, że nakładanie jej za pomocą nasączonej kroplami specyfiku gabki na sucho bedzie troche utrudnione. Nie ma bowiem stosownego poslizgu. Stad mgielka wodna na karoserii sluzaca zapewne jako nosnik.

  4. Nie pamiętam już gdzie (chyba FB i jedna z grup detailingowych), ale ktoś wrzucał temat właśnie tego środka. Same pochlebne opinie. Zacząłem szukać na Aliexpress, bo oferuje go kilkunastu sprzedawców i wybrałem takiego, który miał cene OK i same pochlebne komentarze. Nie oszukujmy się, ale 28 złotych z przesyłką to nie ma tragedii. Na razie testuje i mam to na aucie koło tygodnia. Jak minie więcej czasu to będę mógł się wypowiedzieć konkretniej. 

  5. Pozdrawiam właściciela czarnej B7 Avant na pięknych 19" srebrnych felgach z wydechem z RSa, który stał dziś w okolicach południa na Odolańskiej na warszawskim Mokotowie.

    Nie pozdrawiam zaś geniusza, który wczoraj po południu stał również czarną B7 w Avancie na pasie awaryjnym na A2 na wysokości zjazdu na Grodzisk Mazowiecki. Za brak świateł i trójkąta.

  6. Tak patrzę na ten swój temat i ilość komentarzy to się zastanawiam, czy w ogóle ktoś to czyta  Ale do rzeczy. Pogoda nam się spierdzieliła, ale tydzień temu było jeszcze słońce i temperatury bardziej niż +. Idzie zima, trzeba ogarnąć auto przed sezonem. Spód już jest zrobiony, teraz góra. Do tego jechałem na wesele, więc dwie pieczenie na jednym ogniu.

    CERAMIKA – czyli na uj mi to, przecież to drogie?

    Po pierwsze, jak sam to ogarniesz to drogie nie jest. Kosztuje tylko mnóstwo wysiłku. Łapy po tym bolą jak nigdy. Nie oszukujmy się, single mają łatwiej. Może nie koniecznie po samej aplikacji ceramiki, tylko po przygotowaniu auta do tej pasjonującej czynności. Ale po kolei. Idąc od końca i odpowiadając na pytanie po co mi to było – warto. Naprawdę warto! Żaden wosk ci tego nie da (używałem kilku). Lakier nabiera połysku, kurz i brud zmywasz Karcher’em bez mydła. Krople wody spływają po lakierze pod wpływem delikatnego muśnięcia powietrzem. Wystarczy, że do takiej kropli mówisz szeptem i ona ucieka. I wcale nie chodzi o Twój skacowany oddech. Brak śladów po wyschniętych kroplach itd. Byłem sceptyczny, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. 

    SHUT UP AND TAKE MY MONEY – co kupić, co zrobić, jak przygotować?

    1.    Najważniejsze to kupić glinkę do lakieru. To taka plastelina, jaką bawi się twój 3 letni syn. Koszt żaden. Na auto pójdzie ci jednak kostka wielkości mydła. 
    2.    Po drugie, auto musi być umyte. Nie ważne jak to zrobisz czy pojedziesz na myjnie ręczną czy weźmiesz wiadro i ogarniesz auto na podwórku. Do glinkowania auteczko musi być czyściutkie.
    3.    Potrzebujesz psikacz. Nie znam fachowej nazwy tego przyrządu. Chodzi mi o taką butelkę po płynie do szyb z dozownikiem robiącym mgiełkę. 
    4.    Najważniejsza rzecz – CERAMIKA. Lecisz na znany portal Aliexpress i szukasz polecanych preparatów. Ja kupiłem to - https://pl.aliexpress.com/item/Anti-Scratch-Auto-Ceramic-Glass-Coat-Liquid-Hydrophobic-Paint-Care-Polish-Super-Detailing-For-Car-Styling/32845196261.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.70035c0fuH4kmB za całe 7.55$
    Czas oczekiwania około 4 tygodni. Niech stracę.
    5.    Ręcznik papierowy, suche i czyste ścierki oraz ściereczki z mikrofibry.
    6.    Piwo, szanujący się amator powinien mieć browar.

    UDAŁO MI SIĘ SKOMPLETOWAĆ ZESTAW – co dalej?

    Auto myjemy dokładnie. Potem zabieramy się za glinkowanie. Wiadro z ciepłą wodą, glinka w wiadrze. W psikaczu woda z szamponem. Moczymy element psikaczem i pocieramy glinką, aż będzie się ślizgać jak gwiazdy na lodzie. Nie robimy kolistych ruchów tylko proste linie. Uważamy, bo glinka zbiera brud i co jakiś czas trzeba ją opłukać w wiaderku. Pucujemy tak całe auto. Każdy element po glinkowaniu wycieramy do sucha mikrofibrą. Wygląda to trochę jak mycie twarzy przed studniówką.
    Jeżeli umyliśmy tak już całe auto, zabieramy się za nakładanie ceramiki. 
    Z psikadła wylewamy wode z szamponem, płuczemy i nalewamy samej wody. 
    Następnie psikamy element auta wodą i nanosimy ceramikę załączoną gąbką (twardą częścią). Po kilka kropel na element wielkości błotnika. Całe opakowanie ceramiki powinno Ci starczyć na 2 auta wielkości kombi. Ceramikę nanosimy również prowadząc gąbkę za pomocą prostych linii. Robimy tak każdy element auta po kolei, odczekując po naniesieniu około 5-10 min i przecierając później element suchą mikrofibrą. 

    @#$&! MIAŁEŚ RACJE

    Roboty przy tym trochę jest, ale efekt jest genialny. Ja robiłem jeszcze felgi. Pasta polerska, nadaliśmy trochę błysku i potem ceramika. Efekt jak ta lala. 

    Tak, że polecam wszystkim niezdecydowanym. Pamiętaj tylko, lepiej robić to jak jest około 20*C i bezwietrznie (bezpyłowo). Ewentualnie w garażu. 


     

    IMG_0003.JPG

    IMG_0005.JPG

    • Pomoc techniczna 1
    • Super 1
  7. Kiedyś wspominałem, że napisze co nieco o ogrzewaniu DEFA. Takie elektryczne Webasto. U nas mało znane, za to na północy na porządku dziennym. Tylko w Skandynawii gniazdka elektryczne są prawie na każdym parkingu, a u nas zapomnij. Jak nie mieszkasz w domku to marne szanse, że gdzieś to podepniesz. Znów jak mieszkasz w domku, to masz garaż. Zatem Webasto nie potrzebne. Ale może mieszkasz jak ja, w niskim bloku i masz możliwość, by podciągnąć kabel przedłużacza ze swojej piwnicy na parking i żaden z sąsiadów nie zrobi z tego powodu problemu? Jak tak, to przynajmniej jedną rzecz masz z głowy.

    Druga rzecz to opłacalność. Używane ori Webasto pod A4 B7 to wydatek około 1k PLN. Jest to dobra cena. Niestety, aby je założyć, musisz znaleźć odpowiednie pod swój silnik (diesel/benzyna), zamontować rozbierając pół auta oraz znaleźć stosowny zbiornik od spryskiwacza, pasujący pod „piec”. Do tego dochodzi kwestia pilota, bowiem ten jest rarytasem i nabycie go jest dość trudne. Za to zawsze można ustawić Webasto w kompie w aucie. Ori Webasto uruchamia się jak silnik za pomocą akumulatora i używa paliwo z Twojego baku.

    DEFA zaś jest zupełnie niezależne. Podpinasz do gniazdka i w zależności od konfiguracji, ustawiasz sobie, kiedy ma grzać (oraz ładować aku, jak masz prostownik).
    Niestety jest to rozwiązanie dość drogie. Brak jest bowiem używek na naszym rynku. Na ebay’u również nie ma tego za dużo. W moim przypadku zakup dokonałem na ebay’u od Łotysza. Kupiłem nowe części w cenie dużo niższej niż w PL.

    Niezbędnik - DEFA nr 412861 grzałka (około 300 PLN), DEFA nr 460787 przewody zasilające (około 230 PLN).

    Dodatkowo nabyłem DEFA nr 460766 przewody wewnętrzne (około 300 PLN) oraz DEFA nr 430055 nagrzewnica Termini 1400W (około 300 PLN).

    Jak widać koszt jest podobny do używanego Webasto. DEFA oferuje również prostownik tzw. MultiCharger o trzech różnych mocach nr A450009 oraz sterownik manualny i BT pod aplikacje na telefon. Ceny prostownika zaczynają się od 350 PLN za używkę, sterownik manualny to ok 200 PLN za używkę, BT pod Androida/iPhone to już koszt min około 1k PLN.

    Ja u siebie rozwiązałem problem ze sterowaniem w banalny sposób – programator czasowy do kontaktu. Elektroniczny z możliwością zaprogramowania każdego z 7 dni osobno. Koszt całe 30 PLN.

    Grzałka ma moc 300W. Montuje się ją w nieskomplikowany sposób. Wszystko opisane jest w instrukcji. Najlepiej zrobić to na podnośniku kolumnowym. Jej zadaniem jest podgrzanie miski olejowej. Moc nagrzewnicy wnętrza, to w najmniejszej opcji 1400W. Moim zdaniem wystarczająco na Avant’a. Nagrzewnice montujemy pod schowkiem pasażera. Przewód zasilający prowadzić najlepiej od strony pasażera, otworem technicznym w górnej części nadkola, bezpośrednio za schowek.

    Grzanie włączamy na nie więcej niż 3h przed odpaleniem auta. Dotyczy to mrozów około -12*C do -18*C. Zimniej u mnie w zimie nie było. Dłuższe załączanie grzania nie przynosi efektu, bowiem silnik szybko rozprasza ciepło, a grzałka nie jest w stanie go więcej dostarczyć.

    Koszt przy cenie 67gr za 1kWh i grzaniu 3h dziennie wynosi 3,50 PLN dziennie za komplet. Odłączając nagrzewnice w środku, koszt redukujemy do 60 groszy dziennie.

    Rezultat – na pewno silnik przy większych mrozach lepiej odpala. Nie zdarzyło mi się, abym grzał świece dodatkowo by odpalić. Auto 2x szybciej nabiera temperatury, a co za tym idzie zmniejsza się spalanie. Największy plus to ciepło w środku, jeżeli używamy nagrzewnicy. Szyby same się rozmrażają i nie trzeba ich skrobać. U mnie DEFA działa zimą między 4:30 rano a 7:30 rano.

    Czy jest sens? W mojej ocenie średnio. Nie za te pieniądze. Ja zakupiłem DEFA z uwagi na możliwość podłączenia się do źródła prądu u siebie, łatwość instalacji oraz co najważniejsze – sposób używania auta. Audi bowiem zimą 2017/2018 robiło małe dystanse w mieście z uwagi na małego synka i w ten sposób chciałem ograniczyć zużycie auta i paliwa oraz podnieść komfort użytkowania samochodu.

     

     

     

  8. Dzięki za miłe słowa.

    Jak wspominałem, Kaju założył samopoziom. Do załatwienia zostały tylko halogeny w zderzaku. Domyślnie bowiem odpowiadały za DLR, a Kaju za moją prośbą przy zakładaniu samopoziomu poszedł jak fabryka i DLR są obecnie w lampach bixenonowych. Zderzak zrzucony w weekend, żarówki wymienione na h11, wiązka doprowadzona do stanu fabrycznego. Obecnie halogeny robią za fabryczne przeciwmgielne i doświetlanie Comming Home. Niestety zderzak od DTM nie posiada fabrycznie przeciwmgielnych i ich obecność to moja ciężka praca - kratki DTM + kratki RS4 + klej dwuskładnikowy - to jakakolwiek wymiana żarówki wiąże się z koniecznością zrzucenia zderzaka.

    Jednocześnie bawiąc się w samopoziom obejrzałem stan nadkoli i przede wszystkim tylnej części podwozia. Nadkola wyglądały elegancko, kiedyś bowiem zabezpieczałem je elastometalem. Jednakże podwozie, w szczególności krańcowa tylna część jak i początek progów od spodu, pokryte były zewnętrznym rdzawym nalotem. Jako, że w domu rodzinnym są odpowiednie narzędzia, a pogoda w weekend dopisała, czas przyszedł by przed zimą zabezpieczyć te elementy antykorozyjnie. 

    Zastosowana metoda i podjęte czynności: 

    1. Piwo, zimne, jasne pełne. Koziołki, podnośnik żaba. Zdejmujemy osłony nadkoli, plastiki pod spodem. Nie ruszałem osłon od wydechu bowiem śruby nie wyglądały dobrze. Mógłbym mieć problem z ich założeniem. Dokładne obejrzenie powierzchni pod nimi przy użyciu dobrej lampy nie ujawniło niepokojących zmian i rdzawego nalotu.
    2. Przed przystąpieniem od roboty radzę założyć jakiś kombinezon z kapturem, rękawiczki lateksowe i okulary. Użyte środki bardzo niszczą skórę, trudno się również po nich domyć.
    3. Karcher z końcówką z płynem do mycia Tenzi Truck - rewelacyjny środek do mycia, umyje wszystko. Nie nanosić na lakier w słońcu, bowiem jak wyschnie to zostawi plamy. Idealny do mycia podwozia, betonu po smarach itp. Koszt koło 17 zł za butelkę. 
    4. Po odczekaniu, aż umyte podwozie wyschnie, w ruch poszedł pędzel i spryskiwacz (zwykły od płynu do mycia okien, nakręcony na butelkę) wraz z Cortaninem F (500ml ok 10 zł). Jest to środek neutralizujący rdzę. Pokryta nim rdza twardnieje i zamienia się w czarną skorupę. Pomalowano całą tylną część podwozia oraz pryśnięto miejsca niedostępne dla pędzla.
    5. Producent zaleca by odczekać 24h po użyciu Cortaninu F. Na drugi dzień w ruch znów poszedł Karcher. Tym razem tylko sama woda. Cortanin F zmył się elegancko z powierzchni, gdzie został naniesiony a rdzy nie było. W pozostałych miejscach rdza zmieniła się w czarne plamy.
    6. Po wyschnięciu do pracy zaprzęgnięty został kompresor wraz z pistoletem do malowania z puszki oraz Tectyl ML (600ml ok 28 zł). Środek na bazie wosku, do profili zamkniętych. Można go nanosić również na odsłonięte elementy podwozia, ale zaleca się położenie wtedy na niego warstwy Tectyl Bodysafe. Środek ten jest bowiem z tej samej gamy produktów i jako jedyny mi znany "trzyma się" Tectyla ML. Wchodzi w reakcję z rdzą. Dobrze się trzyma i zabezpiecza. Chcąc dotrzeć do profili zamkniętych (a otworów dających do nich dostęp po zdjęciu osłon jest multum), należy kupić pistolet do kompresora z sondą. Odradzam Tectyla ML w sprayu z sondą. Ciśnienie bowiem nigdy nie będzie takie jak przy użyciu kompresora. Na tylną część podwozia i profile zamknięte zeszła mi jedna puszka.
    7. Znów czekamy 24h na wyschnięcie Tectyla ML. Po odczekaniu i wyschnięciu środka (nigdy nie będzie twardy, ale przestanie się kleić), nanosimy Tectyl Bodysafe (600ml ok 28 zł). Tworzy nam się wtedy taka tłusta powłoka koloru brązowego. Śmierdzi to wszystko niemiłosiernie więc dobrze robić to na świeżym powietrzu. Tectyl Bodysafe również schnie ok 24h. Na tylną część podwozia zeszła mi jedna puszka. 
    8. Po kolejnych 24h składamy furę i cieszymy się dobrze wykonaną pracą.

    Zdjęcia:

     

    IMG_0121.JPG

    IMG_0122.JPG

    IMG_0124.JPG

    IMG_0125.JPG

    IMG_0126.JPG

    IMG_0127.JPG

    IMG_0128.JPG

    IMG_0129.JPG

    • Pomoc techniczna 1
  9. W dniu 27.06.2018 o 19:21, qenik napisał:

     

     

     

    Teraz pytanie. Co jest lepsze... To zaslepic Egr i wyciąć go z systemu czy kupic nowy? Jest wiele opinii na ten temat.. Mechanik radzi mi wyciąć... Zdrowsze dla silnika.  

     

     

     

    Do 2022 Polska ma wprowadzić przepisy unijne dotyczące obowiązkowego badania spalin w dieslach podczas przeglądu. Odpowiedz sobie sam...

  10. 13 godzin temu, Walky napisał:

    Podstawowe pytanie jakie et felgi? Też mam 9j opone 235/35 i to wszystko ładnie się mieści gdy by nie et29 więc bez rolowania nadkoli było ciężko chodz wystarczył 1cm. Plus odbój do gwintu jest taczka, ale nie dobija do błotnika.

    Dobre pytanie, zapomnialem napisac. ET35. Przod jest prawie na rowni z krawedzia blotnika. Et chyba 9j ale nie jestem pewien czy nie 8,5. Opona nie ma naciągu jest ladnie założona i wygląda normalnie. Problemu nie było rzez rok jazdy. Musialy sie ulezec sprezyny, bo teraz sie pojawil. Nie ma tragedii, ale lakier delikatnie zdarlo od tylnej strony tj. np prawy blotnik (pasazer) jak skrecam w lewo to patrzac przez srodek blotnika, stojac na wprost, kolo wychyla sie po jego lewej stronie i wlasnie tam dochodzi do obtarc. Roznica miedzy wyhylonym kolem a blotnikiem to nie wiecej niz 1,5 cm. I wlasnie jest skok na te 1,5 cm przy manewrowaniu lub "podjezdzie pod kraweznik"

    Odboj (takie kostki gumowe do kupienia w tuningshopach) to jakies rozwiazanie ale musialbym miec ich chyba kilkanascie by zostawic skok ok 1.5cm Po za tym robi sie taczka

  11. Siema,

    Czy jest jakiś patent by (auto nie jest nawet nisko a co dopiero myslec o glebie) nie przycierać nadkoli oponą, gdy koło jest skręcone i auto bierze np dość ostro zakręt lub podjeżdża na "krawęznik"?

    Gwint Vogtlanda jak w temacie. Auto ustawione okolo 1,5cm ponizej zawiasu 1BV na którym jeździłem przed podmianką (obecnie od asfaltu, przez środek koła przód do krawędzi błotnika ok 63 cm). Gwint kupiłem nówke, ma teraz może jakieś 10kkm. Felgi 19" z oponami 235/35/19. Ludzie na glebie jeżdza, ale chyba mogą skręcać na drodze i nie ma przyciery. 

  12. Wlasnie przerabialem temat. Czas operacyjny ok 3h. Ilosci slow niecenzuralnych nie da się opisać. W pracy pojawiaja sie dwa problemy

    1. Demontaz ramion wycieraczek - kupilem sciagacz, urwalem sciagacz (!). Dopiero duza ilosc preparatu penetrujacego CNC oraz ruchy lewo prawo i gora pomogly zdemontowac ramiona.

    2. Wyciagniecie mechanizmu z podszybia - no zesz qrw@. Aby swobodnie go wyjac trzeba moim zdaniem zdemontowac obudowe komputera (cala). Nie wystarczy zdjac pokrywe i odsunac centralke, trzeba odkrecic jeszcze spodnia czesc obudowy i ja wysunac. Inaczej licz sie z polamaniem czesci obudowy co spowoduje mozliwosc dostawania sie wody do komputera. A co powoduje woda w elektronica to juz chyba nie musze wyjasniac. 

    Nie oplaca sie naprawiac / regenerowac mechanizmu. Kupilem nowy za 90 zl chyba najbardziej &ujowej firmy jaka jest Maxgear. Sam mechanizm jest prosty jak cep i nie ma roznicy miedzy kupionym a ori. Elementy sa dobrze spasowane, calosc chodzi lekko. Nie widze szans na penetracje woda, sa uszczelki itp. Ktos pisal ze kupil chinczyka w IC i byl kiepski. Ja nie zauwazylem po zamienniku by cos z nim bylo nie tak. Moze szczescie i moja partia byla w porzadku. Regeneracja starego to szkoda czasu i nerwow. Najgrzej to go pozniej zlozyc w ten sposob by woda nie dostawala sie do srodka i aby mechanim znow sie nie zacieral. Gdyby ktos sie uparl to polecam smar grafitowy. Nie poddaje sie wodzie. Miedziany tam to sredni pomysl, bo miedz wchodzi w reakcje z aluminium z ktorego zrobiona jest obudowa mechanizmu. 

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...