Witam.
U mnie był ostatnio podobny przypadek, a mianowicie:
Pali się ostra rezerwa, komputer pokazuje 40 km. Tankuję za stówę, odpalam auto - rezerwa dalej i dalej 40 km do przejechania. Pomyślałem, że coś zamarzło, ale mam paliwo, silnik pracuje ok, więc w drogę. Zrobiłem 42 km, wskazówka opadła na zero, do przejechania 0 km - a może dystrybutor zrobił mnie w jajo. Zajeżdżam na stację, mówię w czym rzecz, a kobiecina że z dystrybutorami wszystko ok. No to jadę na drugą stację, tankuję za stówę, odpalam auto - wskazówka na 1/3 i do przejechania 240 km. Więc z paragonem jadę na poprzednią stację i do baby twardo, że dystrybutor nie zalał paliwa, a baba swoje, no to zadzwoniłem do właściciela i umówiłem się na wyjaśnienie sprawy. Jadę więc do domu, wjeżdżam do garażu, patrzę na wskaźnik, a tam pół zbiornika paliwa i 420 km. Poczekałem jeszcze z godzinę - prawie 3/4 zbiornika i 520km.
Zadzwoniłem do znajomego mechanika, a on na to, że zamarzła woda w zbiorniku i kawałek lodu przymarzł do pływaka. Lód w benzynie opada na dno i zaniżał położenie pływaka względem powierzchni paliwa. Zimowe paliwo z drugiej stacji, bo takie zatankowałem, rozpuściło lód i wszystko wróciło do normy.
Dobrze że mnie nerw nie szarpnął i baby nie zmieszałem z błotem :>