wróciłem właśnie z testów i tak:
- Białej mazi na bagnecie jak i na korku od wlewu oleju nie uświadczyłem, natomiast w zbiorniczku od płynu chłodniczego na dnie widać taki biały nalot, dużo go nie ma ale widać.
- Żadne bąbelki się nie pojawiały jak cisnęliśmy z obrotami, poziom płynu skoczył po pewnym czasie ostro do góry i trochę z niego pary uleciało
- Na zimnym silniku poziom płynu gdzieś 2 cm poniżej poziomu min, ale teraz nie wiem czy wyparował jak wracałem czy gdzieś ucieka.. /
- Spaliny nie śmierdzą, wąchałem i wąchałem i tylko parę wodną czułem ;/ Więc ciężko mi określić zapach czy słodki czy inny. Przy odpaleniu jak dobijaliśmy z temp do 90 sporo tej pary było w garażu, nie wiem czy to normalne. Raczej nie było to kopcenie tylko tak jak pisałem zwykła para.
- Węże te dolne od chłodnicy twarde jak pyta king konga, górny średnio twardy
- Oleju jest tak trochę ponad max, ale silnik był delikatnie ciepły jak uruchamiałem autko.
Czy to wszystko normalnie wygląda? Dziwne jest, że gdy samochód jest na biegu temp. rośnie a na luźie można cisnąć i jest wszystko ok, o co tu chodzi?