Kolego praca wózkowego nie jest też taka kolorowa i tak świetnie opłacana 2 tyś zł nie chciałbyś zarabiać w hurtowni alkoholi gdzie towar który masz na widłach warty jest tysiące złotych a stłuczek niema tylko za wszystko bulisz w własnej kieszeni I to po cenie sprzedaży dla klienta detalicznego. Tyle płacą teraz wózkowym w trójmieście. A roboty co chwilę więcej. Ja pracowałem w firmie gdzie przepisy bhp wymagały 5km/h a żeby przerobić robotę to trzeba było non stop na pełnej prędkości jeździć bo każdemu się speszy. W ciągu roku sztaplarki w tej firmie robiły ok 24tyś km, średnio 30km przez 8h. Coraz mniej firm jest że przychodzisz do pracy i jeździsz tylko wózkiem. W polsce niestety wózkowy musi być człowiekiem orkiestrą magazynierem pakowaczem wózkowym, sprzątaczem, serwisantem itp Za marne grosze. Wiec wcale nie jest lepiej a odpowiedzialność też nie była mała. Więc też podobnie jak kierowcy dymani są z każdej strony.
Co do pracy kierowcy to wszystkim z boku wydaje się że to praca lekka i przyjemna a niestety taka nie jest. Od kierowców też teraz wymaga się coraz więcej i nie jest się już tylko panem kierowca a trzeba sobie wszystko samemu załatwić zorganizować czas na wszystko pilnować rozładunków załadunków i jeszcze się wykłócać żeby Cię wzięli pod rampę zgodnie z awizacją. A takie zarobki co kolega "sklepikarz" podawał to w Polsce normalnie pracując bez przeginki i siedzenia w budzie 3-4 tygodnie to ciężko zarobić. A dodatkowo musisz pilnować wszystkich szkoleń kursów żeby mieć aktualne bo w tym zawodzie pracodawca niema obowiązku Ci za nie zwracać ani Cię na nie wysyłać. A nasze państwo co chwilę dokłada kolejne żeby wyciągnąć kasę. Ciekawa ile płacisz tym swoim kasjerką skoro uważasz że Twój żywot jest taki ciężki ale patrząc po Twoim toku rozumowania to pewnie grosze bo siedzą i nic nie robią tylko skanują towary. A wystarczy brać towar od hurtowników i byś nie musiał biegać za towarem ale oczywiście szkoda się z kimś dzielić i lepiej siebie zajechać a nie dać komuś zarobić.