Skocz do zawartości

Guregoru

Klubowicze
  • Postów

    1593
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guregoru

  1. Majkel ja na plawniowicach zalegam to mozesz wpasc Wysłane tosterem
  2. ---------- Post dopisany 27-07-2014 at 07:06 ---------- Poprzedni post napisany 26-07-2014 at 21:30 ----------
  3. Ja wpadnę na jakieś pół godziny/godzinę
  4. W poniedziałek będę w biurze to jak chcesz mogę Ci na maila wysłać pismo, które możesz im odpisać. Jak skierują sprawę do sądu wnosisz o umorzenie bo oni nie mogą tego zrobić (jak przekażą policji i policja złoży do sądu to jesteś w d*pie) a jak umorzenie nie przejdzie (albo złoży policja) mówisz w sądzie że nie jesteś detektywem i nie do Ciebie należy szukanie sprawcy wykroczenia (kiedyś widziałem wyrok uniewinniający właśnie na tej podstawie)
  5. Hmmm to teraz kiedy ja mam urlop Macie jakieś otwarte strzelnice u Was? ---------- Post dopisany at 07:02 ---------- Poprzedni post napisany at 07:01 ---------- To co to za młokosy były ---------- Post dopisany at 07:02 ---------- Poprzedni post napisany at 07:02 ---------- Nie rób OT :polew::polew:
  6. Czyli teraz kwestia jak daleko mam do Ciebie ---------- Post dopisany at 23:41 ---------- Poprzedni post napisany at 23:15 ---------- Jak masz jeszcze w lunecie siatkę/krzyż SR12 to jutro jestem :decayed: (ps. SR6 też wystarczy )
  7. Tikka T3 Lite 7x62. Postrzelałbym z tego ---------- Post dopisany at 23:09 ---------- Poprzedni post napisany at 23:07 ---------- Przypomina trochę Remingtona 700 SPS
  8. :good: Chyba lepiej nie można było tego opisać
  9. AK rozbierałem tylko kilka razy. M4 A1 z zawiązanymi oczami mogę rozebrać i złożyć
  10. "Guregoru" No fajnie daje po barku. Też jak kiedyś na strzelnicy waliłem cały czas z tego to bark czułem długo po ale za to według mnie większa frajda niż z AK47
  11. Breneka to nie śrut. To pełny na całą łuskę bezpłaszczowy pocisk
  12. Może od razu breneką go
  13. Oczywiście, że szkolenie na sucho jest mega ważne ale dla mnie po prostu zawód "policjant" mówi sam za siebie, że szkolenia (częste, dokładne) w np posługiwaniu się bronią powinny być dosłownie przymusem i to bardzo częstym. Oczywiście, że każdy z nich może dokształcić się sam ale wtedy jaki sens ma szkolenie w policji? Po to jest szkolenie żeby jak sama nazwa mówi "wyszkolić" a pamiętaj, że policja ma chronić Twoje zdrowie i życie (w zamyśle przynajmniej ) to jak osoba niewyszkolona w posługiwaniu się bronią w sytuacjach stresowych może dostać broń i używać jej bezpiecznie w sytuacjach stresowych? Ps. Sam trening na sucho też nie jest dobry bo strzelając ostrą twoje nadgarstki uczą się choćby niwelowania odrzutu broni przez co zwiększa się celność i skupienie. W policji np. nikt nikogo nie uczy jak ściągać spust (a to też nie jest takie proste przy czym też ma ogromny wpływ na celność i skupienie) albo strzelając więcej niż raz (przy szybkim strzelaniu a takie miało tutaj miejsce) resetować spust co jest naprawdę ważne i bardzo poprawia skupienie strzałów. Oczywiście że jest. Pewnie że osobiście wolałbym Glocka 17 ale Walther P99 jest bardzo popularnym modelem a przecież nie stał się tak popularny tylko dla tego że jest pod marką Walther. Jeżeli chodzi o pozostałe wyposażenie... masz rację. Nie mają np. tazerów, zamiast pałek typu tonfa powinni mieć teleskopowe (można tym więcej zdziałać niż tonfą), kajdanki powinny być na przegubie stałym a nie na łańcuszku (dzięki temu można nimi zakładać dźwignie itd) itp. Ale w tym przypadku poszło głównie o obsługę broni. Jak by mieli tazery pewnie one poszły by w ruch a nie broń palna no ale niestety naszą policję nie stać na taką rozrzutność. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma a w szczególności powinno się umieć tego używać w każdej sytuacji. Nie jest to żadne usprawiedliwienie szkoleń. Skoro materiału na pół roku jest bardzo dużo to takie szkolenie powinno trwać rok a nawet więcej jak będzie trzeba. Jeżeli ktoś na ulicy wyskoczy na mnie z bronią a w pobliżu akurat będzie policjant (wiem że łatwiej trafić w totka ale taka naprawdę bardzo hipotetyczna sytuacja) to niestety muszę liczyć na to, że to on mając broń powinien mnie obronić. Nikt nie nosi ze sobą broni codziennie więc to policja powinna być świetnie przeszkolona (a i tak przypuszczam, dodając sobie +50 do respektu , że potrafię bronią zdziałać więcej niż 95% zwykłych (nie mówię tu o AT etc.) policjantów ale to dzięki częstym, regularnym i wymagającym treningom (czysto z zamiłowania do broni palnej), których nasza policja nie ma bo nie ma na to kasy) Ale ich trzeba usprawiedliwić bo to wina systemu szkoleń a nie ich samych Ja się wcale nie denerwuję Po prostu piszę czysto z doświadczenia. Nie miało być to atakiem w kierunku Twojej osoby
  14. Nie rozumiem. Dlatego właśnie krytykuję ilość i jakość szkoleń. Przecież nie czepiam się gliniarza, że brak szkoleń to jego wina. Akurat Walther P99 jest jednym z bardziej cenionych modeli broni na świecie więc nie rozumiem aluzji do jakości sprzętu. Tzn. co? Sugerujesz, że każdy policjant powinien podnosić swoje umiejętności we własnym zakresie i na własny rachunek? To po kiego grzyba im te szkolenia przed przyjęciem do służby?. Chyba nie są robione z zamysłem takim, że potem i każdy musi się dokształcić sam. Wiesz ile kosztuje instruktor na strzelnicy? (ale nie taki, który da Ci broń i pokaże jak się strzela tylko taki, który nauczy wszystkich zasad, postaw, odruchów etc.)
  15. Ja tego nie rozumiem... koleś wykonuje ich polecenia a oni do niego strzelają... przecież sami darli się "rzuć to, rzuć to k**wa" no to rzucał A tak serio: 1. Wielki plus za to że mundurowi odważyli się sięgnąć za broń pomimo naszych poronionych pomysłów co do uzasadnienia jej użycia 2. Drugi plus za to że go nie zastrzelili tylko postrzelili (w stanach pewnie od razu zebrał by ze 2 kule w tors i po zabawie) 3. Minus tak jak ktoś napisał wyżej... kobieta raczej nie była przeszkolona w chodzeniu i jednoczesnym strzelaniu to nie powinna tego robić bo bez odpowiedniego szkolenia skupienie w celu robi się mega wielkie 4. Co do wymachiwania bronią jak sierpem przez nich raczej się nie odniosę bo to po pierwsze wina braku szkolenia (według mnie policyjne szkolenie posługiwania się bronią w takich sytuacjach jest zerowe) a po drugie na pewno wielki stres. I tak dali mu dużo czasu na poddanie się. Strzelali w plecy/do uciekającego... Cóż trudno, lepsze to niż jakby miał im zwiać i zarżnąć jakiegoś niewinnego przechodnia. Ja uważam, że jak by było dwóch policjantów (a nie policjantka) to można to było inaczej rozwiązać ale oni mieli raczej mało czasu na podejmowanie decyzji i podjęli taką a nie inną. Oddali mnóstwo strzałów. Zdecydowanie za dużo ale to też pewnie stres + szkolenia do d*py. Walther P99 z których strzelali ma system "antystres" na spuście ale w takich sytuacjach raczej niewiele on pomaga. Generalnie nie nam oceniać czy zrobili dobrze czy źle. Koleś został obezwładniony, żyje i nikomu nie zagraża a to chyba jest priorytetem w takich sytuacjach. Trzeba jeszcze pamiętać że strzelanie do człowieka to trochę inna sprawa niż strzelanie do papierowej tarczy na strzelnicy (dodatkowy stres i przypuszczam że tysiąc innych myśli wpadających wtedy do głowy). Jedyne co można zrobić po takiej akcji (i to zamiast karania za nieregulaminowe użycie broni) to zmienić system szkoleń. Dołożyć obowiązkowe strzelanie na strzelnicy raz na 2 tygodnie albo choćby raz na miesiąc. Robić szkolenie użycia broni w sytuacji stresu i braku czasu na dłuższe zastanawianie się. Do szkolenia dodać dokładnie jak powinno w takich sytuacjach obchodzić się z bronią... np. nie puszcza się broni w jednej ręce i biegnie do radiowozu wymac**jąc nią na wszystkie strony. Każda pozycja strzelecka czy to stacjonarna czy w ruchu jest dokładnie opracowana tylko naszych policjantów tego po prostu nie uczą. Szakal222 mówisz że nawalali do niego "jak do kaczki, albo tacy ślepi albo dla zabawy". Polecam wybrać się na strzelnicę i wziąć walthera do ręki, postrzelaj sobie trochę w tarczę i zobacz sam czy to takie proste a potem pomyśl sobie ile musiał byś dołożyć do tego: 1. stresu, który oni mieli 2. uważać żeby nie postrzelić przechodnia, partnera 3. uważać żeby nie dostać czymś w łeb (bo czymś w nich przecież rzucał i nie były to puste paczki po zapałkach) 4. ruchomy cel i potem możesz opisywać ich zachowanie. Sama obsługa broni (czynności mające na celu bezpiecznym posługiwaniem się bronią) jest tak rozbudowana, że przypuszczam, że i 10 wyjść na strzelnicę by Ci nie wystarczyło żeby robić to wszystko odruchowo w takiej sytuacji (oczywiście jeszcze raz podkreślam że to wina braku odpowiednich szkoleń dla policji). Według mnie postąpili tak jak uważali za stosowne (pomimo że przeszkoleni do tego dobrze nie byli) i nie powinni mieć z tego powodu problemów choć osobiście jak by miał mnie bronić ktoś kto tak "obsługuje" się bronią to wolałbym mieć sam tą broń w rękach... ale to już moje subiektywne odczucie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...