Nieeeee, skądże znowu
To chyba jedyne pocieszenie oprócz dobrego bata nad głową na przyszłość i to mnie nie powiem, ale cieszy.
Może się kurfa zacznę opanowywać, bo przeginam ostatnio.
Poza tym zmieniłem jeden z biegów za późno i wtedy Adaś odszedł - to był ten moment, a potem już tylko niebieskie światła widziałem za Adasiem w lusterku.
P.S. Chłopaki nam powiedzieli, że żebyśmy jak będziemy już tak robić następnym razem to żebyśmy uważali, bo jutro na Warszawę wyjeżdżają trzy nowe VW PASSATY (2 srebrne i jeden ciemno zielony), bo dostali nowe przedwczoraj.