Skocz do zawartości

Kuklex

Pasjonat
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kuklex

  1. Witam wszystkich 2 dni temu stałem się szczęśliwym posiadaczem A4 z 2000r z silniczkiem 1.6. W drodze do domu zauważyłem że wogóle nie chce się zagrzać, nawet w korku ledwo dochodził do 75st. Diagnoza prosta - termostat. Wymieniłem, ale dopiero wtedy zaczęły się problemy. Silnik po rozgrzaniu (na zegarach jakies 89st) totalnie traci moc, czuć jakby chciał iść ale nie może - są 2 momenty całkowitego spadku mocy (jakby mega turbo dziura) przy 2.5 i 3.3tys. obr. Do tego dymi na biało i strasznie śmierdzi spalinami (aż gryzie w gardło). Gdy kilka razy przegazuję go na postoju do max 3k obr. zdarza mu się mocno strzelić w wydech. Gdy przekroczy jakie 2.5k obr to zostawia za sobą chmurę tego dymu. Kolejna sprawa to uciekający płyn chłodniczy. Na odcinku około 12km pochłonął jakieś 0.5l wody gdy jechałem normalnie. Przy głaskaniu gazu nic nie schodzi, dopiero gdy depnę to zaczyna uchodzić. Nie wykluczam opcji że termostat jest niedokręcony (dolna śruba) bo robiliśmy z bratem to od góry silnika bez odkręcania totalnie niczego więc dostęp był masakryczny. Dodam że przy odkręcaniu górnej śruby przedłużka klucza dotknęła plusowego kabla alternatora i poszła mała iskra, dlatego odpięliśmy aku i trwało to jakieś 30min (później zrobiłem adaptacje przepustnicy, ale nie słyszałem by coś nietypowego się działo - typowe brzęczenie nastawnika). Niby uciekający płyn i dym wskazuje na uszczelkę pod głowicą ale dlaczego takie rzeczy dzieją się na ciepłym silniku a na zimnym nic? gdyby ta woda szła rzeczywiście na któryś cylinder to chyba w końcu by go zalało natomiast silnik po wystygnięciu (wystarczy mu jakieś 5min odpoczynku) chodzi jak trzeba. Do tego podczas powrotu do domu (prawie 200km) zupełnie nic się nie działo, nie dymiło, nie ubywało płynu, miał moc a chwilami też rozpędzałem się ostrzej więc gdyby wszystko rozchodziło się o temperaturę silnika (nagrzany puchnie i ewentualna przerwa w uszczelce daje o sobie znać) to dawno stałoby się to na autostradzie którą wracałem do domu (około 70km). Czy ktoś ma jakieś pomysły co może się dziać? Sprawdzałem odmę i nie jest zatkana, pomyślałem o świecach (powód dymu) ale one nie tłumaczą dlaczego nic się nie działo podczas jazdy na zepsutym termostacie. Myślałem że ten dym pochodzi z wydechu - podczas jazdy na padniętym termostacie woda mogłaby się nazbierać i teraz przy normalnej temp. zaczęło to parować ale to nie tłumaczy smrodu spalin i spadku mocy (do tego po jakichś 50km zdążyłoby już wyparować wszystko). Sprawdzałem węże od chłodnicy i oba są normalnie miękkie po rozgrzaniu silnika. Na korku ani na bagnecie nie ma mleka a woda w zbiorniczku wyrównawczym nie jest tłusta ani nie śmierdzi olejem. Za to prawie za każdym razem gdy odkręcę korek od oleju na ciepłym silniku to wydobywa się jakiś dziwny dym (ani szary ani niebieski ani nie śmierdzi), może to być stary olej i się sam wypala ale szczerze sam już nie wiem. Dodam że dzień przed kupnem auta przeszedł on przegląd techniczny i mam papier z przeglądu z którego wynika że nie było problemu ze spalinami). Proszę o możliwie szybką pomoc bo nie chce zbytnio jeździć autkiem w takim stanie. EDIT: Właśnie wracam z auta, dolna śruba termostatu była minimalnie niedokręcona ale nie widziałem żeby powodowała wyciek. Teraz dymi już nawet kręcąc go do 3k obrotów. Za to znalazłem problemy w odmie, jest cała połamana i posklejana taśma a w dodatku była zatkana przy przepustnicy. Odetkałem ją i posklejałem połamane miejsca (myślę że szczelnie) ale i tak dalej dymi i dość szybko ubywa płyn. Jakieś pomysły?
  2. Witam wszystkich klubowiczów Mój samochód to wymarzone srebrne A4 1.6 z 2000r jak narazie jestem bardzo zadowolony - mam nadzieje że będzie jeszcze lepiej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...