Mam problem z odpalaniem auta jak silnik jest zimny (np. po nocy) przy pierwszym uruchomieniu pali jakby na 3 gary i przez kilka sekund silnik nierówno pracuje, natomiast jak jest ciepły pali od strzała. Myślałem że któraś świeczka padła i postanowiłem posprawdzać świece, jednak wszystkie są sprawne (jeden koniec przewodu na (+) z akumulatora, drugi koniec przewodu na świece) wszystkie iskrzyły, sprawdziłem oporność miernikiem i wszystkie miały 0,8 ohm. Pomyślałem że skoro świece są dobre to pewnie prąd nie dochodzi do świec i rzeczywiście wziąłem małą żaróweczkę z dolutowanymi dwoma przewodami i jeden koniec przyłożyłem do ( - ) minusa na akumulatorze a drugi koniec wkładałem po kolei do każdego kapturka przewodu zasilającego, przekręcenie stacyjki i...... klops żaróweczka w żadnym z kapturków się nie zapaliła. Czyli prąd do kapturków nie dochodzi tylko dlaczego? Wyczytałem na forum że odpięcie czujnika podwójnego G62/G2 powoduje że komputer cały czas podaje napięcie na świece, więc odpiąłem ten zielony czujnik G62, (i znowu jeden koniec żaróweczki na (-) minus z AKU a drugi do kapturka świecy, przekręcenie zapłonu i........ żaróweczka się zapaliła poświeciła z 8 sek. i zgasła i tak w każdym kapturku, dodam że po każdym zgaśnięciu żaróweczki słyszałem takie "cyk" to był chyba przekaźnik świec.
I moje pytanie, czemu dopiero po odpięciu czujnika G62 pojawia się prąd na przewodach zasilających świece a jak go podłączę spowrotem i przekręcę stacyjkę to znowu brak zasilania