Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Petycja w sprawie obniżenia cen paliw


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kowi ty ciagle o tych artykułach że jakieś wymyślą, jak ciągle będziemy siedzieć w domu i nic nie robić to będzie jeszcze gorzej. Jak dacie mi adres polityka jakiegoś chętnie pojadę i mu wpi.erd.ole

i co to zmieni jak mu na stukasz...

cena paliw dojdzie do cen eu, a każdy zainteresowany nie musi iść szumieć na ulicę tylko do pracodawcy

Opublikowano

kowi ty ciagle o tych artykułach że jakieś wymyślą, jak ciągle będziemy siedzieć w domu i nic nie robić to będzie jeszcze gorzej. Jak dacie mi adres polityka jakiegoś chętnie pojadę i mu wpi.erd.ole

najprostszy sposób na załatwienie sobie lokum i wiktu na najbliższe kilka lat.

Podatki i akcyzy jeśli mamy zamiar uczestniczyć w otwartym rynku europejskim muszą być wyrównane pomiędzy krajami. A korzyści płynące ze wspólnego rynku UE więkoszość z was wykorzystała chociażby do sprowadznia swoich wymarzonych autek... więc zanim zaczniecie psioczyć to sie dwa razy zastanówcie koledzy. Jeśli chodzi o zarobki i pensję minimalną to zależy ona w głównej mierze od wydajności gospodarki czyli przedsiębiorstw. Czyli mówiąc krótko jak sobie polacy zapracują to będą mieć godziwe zarobki. Zachodowi ta praca zajęła cały ten okres kiedy w Polsce paradowano 1-go maja a gospodarka była jednym wielkim dziadostwem. Więc się nie dziwcie, że jeszcze wiele lat pracy przed nami. Zamiast protestować co tak naprawdę niczego nie daje lepiej jest wziąć się za siebie. Protesty wartości dodanej nie przynoszą. Prostestować jest łatwo, trudniej ruszyć dyńką i wziąć się do roboty.

Opublikowano

przecież najłatwiej jest narzekać, w sumie to nasza cecha narodowa, ale jak się ściągało auta za pół darmo to wszyscy cicho siedzieli...

Opublikowano

unia pada na kolana co za tym idzie polska także. W kryzysie byliśmy zieloną wyspą bo większość firm państwowych została sprzedana

Opublikowano

unia pada na kolana co za tym idzie polska także. W kryzysie byliśmy zieloną wyspą bo większość firm państwowych została sprzedana

kryzys jak narazie obszedł się z nami łaskawie bo w porównaniu do takich państw jak Grecja, Włochy czy Hiszpania i Portugalia nie jesteśmy jako państwo i jako obywatele tak zadłużeni. Problem wymienionych krajów polega na tym, że przywileje socjalne które zawsze są kosztowne zaczęły być znacznie droższe niż produkty jakie gopodarki tych państw były w stanie wyprodukować. Dodatkowo (to również w Polsce) obywatele zadłużają się na potęgę biorąc kredyty. Ludzie zaczęli wydawać pieniądze których nigdy nie zarobili, ba nawet gospodarka ich państw nie była w stanie tego wypracować. odnoszę wrażenie, że europa stała się kontynentem coraz większych idiotów i leni, którzy chcą tylko wydawać pieniądze i korzystać z życia a pracę najlepiej niech wykonują Chińczycy. ale żeby wydawać kasę to trzeba coś robić, coś stworzyć. Wiecznie nie można obracać tyko obligacjami i tym podobnymi bo w końcu przestają mieć jakąkolwiek wartość. i ta właśnie próżność się mści teraz. jakiekolwiek by czasy nie nastały, ktokolwiek by nie rządził zawsze słuszne będzie przysłowie mówiące, że bez pracy nie ma kołaczy.

Opublikowano

No w sumie przed wyborami dało się obniżyć to czemu nie teraz :mysli:

Opublikowano

No w sumie przed wyborami dało się obniżyć to czemu nie teraz :mysli:

bo "teraz Polska"

Oto znajdujemy się w w świecie absurdów. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/3 narodu żyje poza granicami kraju, w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat – kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował stolicę wg obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jak nowe.

Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.

Kraj, w którym dzieci wyzywają się od Rumunów, Uzbeków i Mongołów, sądząc, że jest tam syf, gówno i nędza, a w rzeczywistości te kraje są bardziej zamożne od nas.

Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolicą, w której centrum stoją blaszane baraki i trochę wyższe bloki zwane tu wieżowcami oferujące pomieszczenia po 4000–5000 USD za metr. Kraj, w którym wszystkie samochody pochodzą z Niemiec - wywiezione z niemieckich lasów, szrotów lub najczęściej ukradzione. Państwo, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomat i płacić państwu 10 % podatku od zysku.

Kraj, w którym rządzą byli socjaliści. W którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża za granicę. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno było posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami.

Kraj, w którym podczas ostatnich wyborów prezydenckich musiałeś wybierać między osobą nieznającą podstawowych zasad ortografii a osobą nieznającą słów i melodii hymnu państwowego.

Kraj, w którym urzędnik państwowy wysokiego szczebla nie ma matury, a kierowca ciężarówki albo kelner w restauracji ma dyplom magistra.

Kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z barmanką po niemiecku, z kucharzem po francusku, a z ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.

Kraj, w którym za nieuctwo dostaje się pozytywny wynik z matury. Kraj, w którym zwrócenie uwagi urzędnikowi (Olsztyn) kończy się sądowym skazaniem petenta.

Kraj, w którym w ramach „taniego państwa” jest kilkunastu wicepremierów i paru ministrów bez teki – ale za to wszyscy bez kompetencji. Kraj, w którym płacąc w ramach ZUS-u na służbę zdrowia na „bezpłatne” leczenie, leczyć musisz się sam – jeśli potrafisz.

Kraj, w którym pacjenci szpitali państwowych dają łapówki lekarzom chociaż taniej mogą się leczyć prywatnie.

Kraj, w którym w przeciwieństwie do wielu krajów Europy, następuje regres komunikacji kolejowej, gdzie pociągi na wielu odcinkach głównych tras kolejowych jeżdżą wolniej niż przed II wojną światową.

Kraj, w którym od budowy dróg ważniejsze są dyskusje, czy pan lub pani X współpracował z SB oraz czy Tinky Winky jest gejem.

Kraj, gdzie od wielu lat jest niż demograficzny, a mimo to szkoły, przedszkola i poprawczaki są od zawsze przepełnione. Kraj, gdzie nauczyciel zarabia niewiele więcej niż babcia klozetowa i ma mniej szacunku wśród uczniów niż szczur łazienkowy, a jednocześnie kocha swoją pracę.

Kraj, gdzie partie głoszą się klerykalnymi, ale każdy członek w nosie ma słowa hierarchów katolickich.

Kraj, gdzie Sprawa dla reportera jest skuteczniejsza od prokuratury.

Kraj, gdzie za czasów rządów socjalisty był na szczycie najbardziej liberalnych gospodarek, a za czasów rządów liberała spadła poniżej poziomu Madagaskaru, Mongolii czy Kirgizji.

Kraj, gdzie posiadając dziadka Niemca można przejąć całą wioskę (i wyganiając tamtejsze rodziny), którą dziadek otrzymał w nagrodę za sławetne czyny w walce w Polsce. Zaś walka o zwrot obligacji jest istną walką z wiatrakami.

Kraj, na motorach którego jechała przedwojenna amerykańska policja i powojenny Vietcong, zaś na Syrence i Ursusie jechało pół Azji, a współcześnie nie posiada żadnej rodzimej marki.

Kraj, gdzie nawet dzieci z przedszkola potrafią wyrecytować lokalizację i skład osobowy służb specjalnych a gimnazjaliści włamują się bezkarnie do archiwum służb mundurowych. Kraj, w którym aby zostać politykiem trzeba być kompletnym bałwanem. Kraj, w którym odnotowano dodatnie PKB, co spowodowało, że stał się oazą zieleni na tle całej nowoczesnej Europy. Państwo, którego nie dotknął ogólnoświatowy kryzys według rządu, więc nie można o nim mówić. Według reszty, szarej masy zamieszkującej ten absurd, kryzys nas nie dotyczy, bo jego polska odmiana trwa od wielu dziesięcioleci. Nie oszukuj się czytelniku: pensje na poziomie średniej krajowej większość obywateli nigdy nie widziała, cała reszta to nowobogaccy (swoją drogą: skąd oni przybyli w wolnej ilości w takiej ilości?), byli wysocy urzędnicy PRL-u i ponad 400 osób w pewnym budynku na Wiejskiej. Witaj w kraju absurdu! Świecie, w którym nie obowiązują prawa finansowe, gospodarcze, ani żadne inne. Gdzie nawet śmiertelna dawka alkoholu jest przekraczana kilkakrotnie, a delikwent żyje. Witamy w raju wszelkich filozofów i groteski dla 38 milionów ludzi. Oto Polska właśnie...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...