Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Pobicie w Szkole


insane_Infinity

Rekomendowane odpowiedzi

moim zdaniem,tylko rozwiązanie,które podsunął Tomeks może przynieść jakiś konkretny i długotrwały skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, matka dziecka ty jako pomoc i dziecko idziecie do wychowawczyni zgłaszacie problem i prosicie o rozmowę z dyrekcją, wskazując oczywiście winnych zajścia, nie zapomnijcie zaprosić na spotkanie pedagoga szkolnego.

Jeśli sytuacja się powtórzy (co jest prawdopodobne bo teraz to nie są dzieci a małe sku....nki) wtedy sprawę kierujecie wyżej do Kuratorium (skoro wychowawca, pedagog szkolny i dyrekcja nie poradzili sobie czyli nie zgłosili tego rodzicom tychże dobrze ułożonych dzieci...).

Pracowałem 5 lat w podstawówce, nigdy więcej, wiem jedno za moich czasów takie numery jak teraz odwalają dzieciaki kończyły się jakimiś sankcjami, karami itd... a teraz wolna amerykanka, każdy robi co chce, dotknąć nikogo nie można, nieuka na 2 rok w klasie zostawić nie można, bo źle wypadnie szkoła w rankingu... itd

Generalni działajcie i ważne matka niech się nie boi i to zgłosi. Bo jak nie zrobicie nic przez 6 lat będzie nonstop popychadłem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to chyba wychowałem się w innym świecie. Z sąsiadem jestem w jednym wieku, biliśmy się często, mój ojciec z ojcem sąsiada nic sobie z tego nie robili. Jak coś broiłem i ojciec sąsiada to widział to mi skórę strzepał i odprowadził do domu a mój ojciec mu dziękował. I vice versa. Dzisiaj jakbym widział, że sąsiadowi ktoś skórę trzepie to bym poleciał w czym stoję (i myślę, żeby tak samo było z drugiej strony).

Jak byłem w gimnazjum to się biłem z tym i z tamtym, dzisiaj z nimi vodke piję i śmieję się z nimi, jak to się cały czas zaczepialiśmy.

Tutaj słyszę "prokuratorzy", "wyrzucenie ze szkoły" itp. Albo ja jestem dziwny, bo pochodzę ze wsi i oklepywanie siebie było czymś naturalnym albo nie rozumeim tego dzisiejszego świata. Każdy w gębie mocny a jak się da po twarzy to sądy itp. Świat pedałów i debili, PO'wska rzeczywistość. Prawo chroni przestępców a zwykły człowiek nie może w obronie dać po ludzku w ryja, bo zaraz naruszy nietykalność osobistą oprawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trepek masz dużo złej racji w swej wypowiedzi :/

Może i mam złą rację, tak zostałem wychowany i tyle. Z resztą, każdy w stronach, z których pochodzę, był podobnie wychowywany. Ot, prosty lud :wink: A może to jedynie naleciałości po zaborach przekazywane z dziada pradziada, gdzie sądy były nieprzychylne polakom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na złe czasy nic nie poradzimy niestety, chyba na południu ludzie lepiej są wychowani niż na północy, ja pamiętam karność z czasów komuny i nie toleruję pewnych zachowań ale za to jestem traktowany jak troll :whistling: przez młode pokolenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kruca fuks, przeca ja pochodzę z południa :wink: niedaleko Krakowa. Też mnie uważają za wapniaka. Wogóle dinozaur, katol, pisowiec i co tam jeszcze najgorsze ;-) Aaa... moher :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nie chodzi o poglądy, tylko sposób, w jaki okazywany jest teraz szacunek, a raczej jego brak- niestety...młodzież zna swoje Prawa i wykorzystuje je przeciwko wszystkim, jak im się to podoba i kiedy tego potrzebują, pewnie dlatego padały tu "propozycje" oddania sprawy na policję, czy innych tego typu "resortów" ja też jestem wychowany w innej rzeczywistości, ale nie oznacza to, że to, co my uważamy za słuszne-słuszne będzie w obliczu takiej sytuacji, bo karcąc jakiegoś małolata-w pojęciu jako takim-będziesz mieć słuszność, ale nie da się prawnie ustalić definitywnej granicy pomiędzy skarceniem gnojka a pobiciem małoletniego młodzież to wie i coraz częściej to wykorzystuje dodając do obrazu sytuacji-więcej "kolorów", co w ostatecznym rozrachunku-obraca się przeciw dorosłemu, który z góry powinien wiedzieć, co mu wolno, a czego nie-Prawo w tym zakresie jest niedoskonałe, ale bardzo skrupulatnie egzekwowane, dlatego rozmowa jest wskazana...nie poruszajmy chociaż w tym temacie poglądów politycznych...skupmy się na tym, żeby pomóc i doradzić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy sytuacja u kolegi już rozwiązana czy nie, ale opowiem co u mnie poskutkowało... Moją córę też pierwszaka w zeszłym roku dość namolnie zaczepiało dwóch kolegów z klasy. Pomyślałem, że mała przesadza wiadomo jakie było przysłowie "kto się czubi ten się lubi". Pewnego dnia po szkole powiedziała że jeden"kolega" złapał ją za nogi drugi za ręce i rzucili ją na posadzkę... Oczywiście posadzka w twardych kaflach, ona w płacz, Pani zero reakcji. Następnego dnia z samego rana poszedłem do szkoły - do klasy mojej córki, grzecznie się przedstawiłem i kazałem wstać tym gnojkom. Nie wyglądam niestety jak Pudzian, ale tak ich nastraszyłem przy wychowawczyni, że jeden się popłakał... Pani też się oberwało za brak reakcji poprzedniego dnia. U mnie jest spokój do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SKoro masz postawną budowę ciała, wystarczy że kilka razy odbierzesz młodego ze szkoły, młodzi nawet bez rozmowy z tobą się obsrają i będzie spokój. Nie musisz nic więcej robić. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam jak to wygląda w praktyce - wszelkie działania na własną rękę mogą przysporzyć tylko i wyłącznie kłopotów. Nie masz pewności że taki gówniarz który pobił siostrzeńca nie przyleci z płaczem i czy nie zrobi z tego przedstawienia - ktoś może Cię wtedy oskarżyć o nękanie lub nachodzenie.

Procedura wygląda tak że najpierw powinno się zgłosić sprawę wychowawcy, który przeprowadza rozmowę i powiadamia rodziców - to jego/jej zasrany obowiązek. Na tym etapie może interweniować także pedagog szkolny i jeżeli działania nie przyniosą żadnych rezultatów sprawa trafia do dyrektora. Ogólnie dla starych to nic przyjemnego bo jednak muszą się pofatygować i wysłuchać kazania oraz pytań pedagoga, dyrektora np. czy u nich w rodzinie wszystko jest w porządku. Wychowawca może na przykład takich delikwentów zabrać na środek gdzie będą musieli przed wszystkimi przeprosić poszkodowanego. Dla takich urwisów to wielki stres i zazwyczaj efekt zostaje osiągnięty.

Jeżeli sytuacja się powtórzy to trzeba od razu prosić o rozmowę z dyrektorem i gdy poprzednie działania nie przyniosły rezultatu uroczyście oświadczyć że sprawa może trafić na policję - tyle że to już wersja hardcore i zazwyczaj szkoła rozwiązuje sytuację żeby nie było potrzeby wzywania policji.

Jeszcze raz ostrzegam przed działaniem na własną rękę, choć na chłopski rozum i również w mojej ocenie byłyby one w zgodzie z sumieniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...