Skocz do zawartości
IGNOROWANY

POMOCY !!! sprzedalem samochod i teraz mam problem z kupujacym.


wierzba5

Rekomendowane odpowiedzi

kilka lat temu miałem podobny przypadek sprzedając VW Bore 1.9tdi ARL

w aucie po 3 tygodniach od zakupu pękł wał, gosc bez dzwonienia przyjechał przerejestrowanym autem na lawecie z rządaniem zwrotu kasy

były krzyki, wyzwiska, straszonko i podobne teksty

grzecznie mu odmówilem, ale tylko dlatego ze gosc mocno przesadził

z ręką na sercu nie miałem pojecia o usterce, auto jezdziło bez zarzutu, miało program na 184kM

sprawa trafiła do sadu, która odrzucono

gdyby facet w grzeczny sposób chciał sie dogadac to byłem skłonny zapłacic za połowe wartosci gołego słupka a tak.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh ja odpaliłem też niezły numer. Kupiłem kiedyś golfa III 1,9 1Z. Przyjechałem ni,m do domu i zacząłem sobie grzebać.. Ściągnąłem dolot do turbo i były tam śladowe ilości oleju (zjawisko normalne) ale ja o tym nie wiedziałem.. Zadzwoniłem do gościa i mówię bardzo grzecznie i z kulturką, że chyba turbo pada bo olej jest na dolocie..Dostałem od tego pana 500 zł na naprawę...Jak się potem okazało (doczytałem) nie trzeba nic robić.. Nie oddałem tych pieniędzy bo to już było długo po zakupie ale do dziś mam wyrzuty, że ograbiłem gościa:( Także jak widać zalezy wszystko od ludzi...zawsze (no prawie) się można dogadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli w umowie miałeś zawarty punkt " kupujący oświadcza, że stan techniczny samochodu jest mu znany " i było wspomniane o tym, że oleju ubywa w taki bądź inny sposób to nie może mieć pretensji do Ciebie, podpisał się pod tym więc niczego nie ugra w sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dodam ze na umowie jest wyraźnie napisane ze ,,kupujacy oświadcza , ze stan techniczny pojazdu jest mu znany"

No i wszystko jasne. Jeśli w umowie masz taki zapis to śpij spokojnie. A frajer może sobie tylko postraszyć, lej na to i broń Boże nie płać mu ani grosza. Nawet jeśli poszedł by do sądu to sprawę i tak wygrywasz Ty, gościu nie jest w stanie udowodnić Tobie, że ukryłeś przed nim wyciek oleju pozostaje słowo przeciwko słowu, a Ciebie ratuje zapis, że stan pojazdu jest kupującemu znany. Wygrywasz sprawę a gościu zostaje z kosztami sądowymi (i z wyciekiem do zrobienia :naughty:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogarnijcie się, wiele razy było mówione, że ten zapis jest nic nie wart i sąd będzie miał go głeboko gdzieś:facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogarnijcie się, wiele razy było mówione, że ten zapis jest nic nie wart i sąd będzie miał go głeboko gdzieś:facepalm:

mylisz sie bardzo kolego...

kazdy prawnik Ci to powie ze jesli ten zapis jest w umowie to kupujacy nic nie zdziała w sądzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ten zapis jest nic wart jeśli mówimy o umowie z komisem czy dilerem. Umowa ze zwykłym właścicielem jednak to inna para kaloszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam to i czytam... i naprawdę co niektóre wypowiedzi to debilizm czystej postaci.

Ok, 2.0 "bierze" olej jak to niektórzy mówią, sprawa trafia do sądu, że rzekomo sprzedający zataił tą informację. I co robi sąd? Ano, zaznajamia się ze specyfikacją techniczną producenta dotyczącą tego silnika a tam zapis, że dopuszczalne jest zużycie oleju na poziomie 1l na 1000km. Jak zużycie jest niższe niż 1l na 1000km to jest to stan dopuszczalny przez producenta więc nie ma obowiązku informowania o takich rzeczach:doh:

Proszę, by osoby, które mówią, że sprzedający coś zataił, na jakiej podstawie sąd ma orzec, że samochód jest niesprawny? Słuchać się kupującego Pana Kazia, który ma kaprys, że samochód nie spełnia jego oczekiwań czy odnieść się do danych producenta i stwierdzić, czy dany mankament jest wadą danego egzemplarza czy jedynie akceptowalnym stanem zużycia części mechanicznej, która według wytycznych producenta jest dopuszczalnym stanem?

Myślenie nie boli, ludzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie nie mam nic. jedynie co matka to słyszała.. on byl z kolega , umowę spisywaliśmy u mnie w domu przy mojej matce . wiec jest 2x2

dodam ze na umowie jest wyraźnie napisane ze ,,kupujacy oświadcza , ze stan techniczny pojazdu jest mu znany"

to jak masz taki zapis to generalnie może Cie w pompkę pocałować.

Ja jeszcze na umowach dorzucam zapis, że sprzedający poinformował kupującego o wszystkich usterkach o których wiedział w dniu sprzedaży, a za usterki powstałe po dacie sprzedaży sprzedający nie odpowiada- coś w tym stylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz już wiem, że jak będę sprzedawał auto, które bierze poniżej 1l oleju na 1k km to nie będe o tym mówił "no bo producent tyle przewiduje":decayed: C**j że kupujący wyłoży 1-2k na remont:grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupno uzywanego samochodu obarczone jest kosztami napraw. Glupcem jest ten, kto mysli, ze kupujac uzywany samochod nie bedzie sie nic dokladal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cwaniaki próbują robić tak samo jak kiedyś z ubraniami.

"Kupowano" nowe garnitury czy suknie wieczorowe w piątek, a w poniedziałek oddawano mówiąc że rozmiar nie pasuje.

Na szczęście proceder został ukrócony.

Ja również nie przejmowałbym się straszeniem. Niech gostek zakłada sprawę. Ty ze swojej strony idz na policję i zgłoś im próbę zastraszania. Bedziesz miał potwierdzenie gdyby coś się wydarzyło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...