Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Wypadek przy skręcie w lewo.


Rekomendowane odpowiedzi

Jedną z najczęstszych przyczyn wypadków, jest nieprawidłowo wykonany skręt w lewo, bądź też nieprawidłowe wyprzedzanie. Wśród kierowców dominuje przekonanie, że to skręcający ma prawny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu, zaś w sytuacji gdy dochodzi do wypadku, bądź kolizji z pojazdem wyprzedzającym, to ten wykonujący skręt w lewo jest zawsze winny. Pomijając rzeczy oczywiste, czyli ciągłe linie, wiadukty, tunele i mosty, gdzie zmiana kierunku jazdy jest zabroniona i w takim zdarzeniu winny może być tylko skręcający, to już odpowiedzialność za kolizję z pojazdem wykonującym manewr wyprzedzania, nie jest tak oczywista. Wielokrotnie zdarzało mi się polemizować z kierowcami, którzy przekonani o swojej niewinności twierdzili " panie, przecież to ten skręcający w lewo zajechał mi drogę, to on nie upewnił się czy wykonanie skrętu nikomu nie zagraża", albo "przecież nie było tam zakazu wyprzedzania, ani ciągłej linii, a ja wyprzedzałem kilka samochodów na raz i nie miałem pojęcia, że ten dureń zajedzie mi drogę". W tych zdarzeniach kwestia winy pozostaje otwarta i w przeważającej większości zdarzeń, to skręcający w lewo okazuje się być poszkodowanym, a wyprzedzający winnym.
Do udowodnienia tej tezy posłużę się przepisami dotyczącymi zmiany pasa ruchu i zmiany kierunku jazdy. Zgodnie z art.22 ust 1,2,3 p.r.d. od kierującego zmieniającego kierunek ruchu wymaga się odpowiednio wczesnego sygnalizowania zamiaru skrętu, wykonania manewru zgodnie z zasadami ruchu (zjechanie do prawej krawędzi jezdni /przy skręcie w prawo/, lub osi jezdni /gdy jest to skręt w lewo/), oraz zachowania szczególnej ostrożności. Nie oznacza to jednak, że wykonujący manewr skrętu, w razie zaistnienia wypadku będzie zawsze odpowiedzialny za jego spowodowanie. Odpowiedzialność zostaje bowiem wyłączona w przypadku stwierdzenia, że do zdarzenia doszło wskutek nieprawidłowego zachowania innego uczestnika ruchu (np: wyprzedzającego kilka pojazdów jednocześnie).
Regulacje prawne dość jasno precyzują, że wykonujący manewr skrętu w lewo jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi poruszającemu się z przeciwnego kierunku jazdy, jednak kwestią sporną jest, czy taki sam obowiązek ciąży na nim w stosunku do pojazdu jadącego w tym samym kierunku? Co do tego, sytuacja była jasna we wcześniejszym stanie prawnym. W myśl art. 19 ust 1d. p.r.d. kierujący pojazdem mógł zmienić kierunek jazdy, pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym, niezależnie od tego, z którego kierunku nadjeżdżali (z przodu, czy z tyłu).
Tego warunku nie ma jednak w obecnej ustawie, gdyż w art. 22 ust 1 p.r.d. najwyraźniej z niego zrezygnowano . Wyróżnione zostały dwa pojęcia "zmiana kierunku jazdy" i zmiana pasa ruchu". Przepis art. 22 ust 4 p.r.d. dotyczy wyłącznie zmiany pasa ruchu i nie ma zastosowania do zmiany kierunku jazdy (skrętu w lewo).
Jeśli zatem kierujący wykonuje odpowiednio wcześnie i wyraźnie sygnalizowany manewr skrętu w lewo, to ma prawo zakładać, że po pasie ruchu, który ma zamiar przeciąć, nie porusza się pojazd jadący w tym samym kierunku. Mógłby to być tylko pojazd nieprawidłowo wykonujący manewr wyprzedzania, bowiem zgodnie z art. 24 ust 5 p.r.d. wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skrętu w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony!
W przypadku wyprzedzania kilku pojazdów, wyprzedzający, w momencie zauważenia, że któryś z pojazdów sygnalizuje zamiar skrętu w lewo, powinien albo wyprzedzić ten pojazd z jego prawej strony, albo zaniechać manewru wyprzedzania. To drugie wynika bowiem z nałożenia na wyprzedzającego obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, wynikającej z art.24 ust.2 p.r.d.
(opracowano na podstawie "Wykroczenia drogowe - komentarz" Ryszard A. Stefański
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam i czytam i nic z tego nie wychodzi ani nowego ani konkretnego. Może się mało wczytałem.

Przecież jest kilka przypadków kiedy to nie można wyprzedzać "zamierzającego zmienić kierunek ruchu", oczywiście chodzi o miejsca gdzie zabraniają tego znaki, zarówno poziome jak i pionowe, kończąc na zakazie wyprzedzania na skrzyżowaniu, który to nie musi być w żaden sposób oznakowane, zakaz, nie skrzyżowanie.
ALE! z tego co pamiętam to spory procent takich zdarzeń ma miejsce gdy sobie ktoś nagle przypomni, np. standardowy Janusz w złotym Matizie, że akurat tutaj ma wjazd na swoją posesję i skręca, w ostatnim momencie wbijając kierunek. Co w tedy?
Prawo mówi wprost w jakich sytuacjach mowa jest o skrzyżowaniu a w jakich nie. Tak w skrócie: http://www.oskduet.pl/nauka-jazdy/skrzyzowania/co-to-jest-skrzyzowanie
Inna sprawa, a raczej bardzo ważny zapis w tym komentarzu to to, że jak ktoś wbił kierunek to należy go wyprzedzić z prawej. No fajnie, ale jak w przypadku zdarzenia mamy się bronić, że kierunek był faktycznie wbity?
W takich przypadkach jest zawsze słowo przeciwko słowu, nie przyjęcie mandatu i loteria w dochodzeniu i decyzji sądu.
Jedyne co nas jako "domniemanego" sprawcę broni to rejestrator jazdy.
No chyba, że jesteśmy skręcającymi to wtedy liczymy, że wyprzedzający nie miał rejestratora.
Tak czy siak - patrz w lusterka i miej oczy na około głowy,

Ps. Rozumiem, że w ramach profesji możesz być pomocny radą, ale i batem na niejednego z nas ;)

Edytowane przez soulmaster3m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Przecież jest kilka przypadków kiedy to nie można wyprzedzać "zamierzającego zmienić kierunek ruchu", oczywiście chodzi o miejsca gdzie zabraniają tego znaki, zarówno poziome jak i pionowe, kończąc na zakazie wyprzedzania na skrzyżowaniu

Wyraźnie przecież napisałem:


Pomijając rzeczy oczywiste, czyli ciągłe linie, wiadukty, tunele i mosty

Dla mnie oczywiste są także miejsca określone znakami, w tym również skrzyżowania.

Tak czy siak - patrz w lusterka i miej oczy na około głowy,

Dokładnie tak. Odpowiadając na Twoje wątpliwości dotyczące "wbicia kierunku", to przepis mówi jednoznacznie, że sygnalizowanie zamiaru zmiany pasa, czy zmiany kierunku jazdy, musi być odpowiednio wczesne i czytelne, tylko w takim bowiem przypadku można spodziewać się wykluczenia naszej winy (choć i to jest dyskusyjne). "Patrz w lusterka", jest tu sednem tematu. Nie można podjąć praktycznie żadnego manewru na drodze, bez upewnienia się , czy komuś tym manewrem nie zagrażamy. Tak więc przed przystąpieniem do manewru skrętu w lewo należy się upewnić, czy sygnalizowanie naszego manewru zostało prawidłowo odczytane, przez poruszających się za nami, bo jeśli faktycznie wyprzedzanie na danym odcinku drogi jest dozwolone, to skręcający w lewo musi spojrzeć w lusterko wsteczne i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi wykonującemu już manewr wyprzedzania. Co innego, gdy podejmujący wyprzedzanie, robi to w tym samym momencie, co skręcający (choć ten powinien, choćby na podstawie różnic prędkości, zauważyć zagrożenie i powstrzymać się od wykonania manewru). Co prawda nie zmieni to faktu, że wyprzedzający nie powinien wyprzedzać, widząc włączony lewy kierunkowskaz, jednak udowodnienie winy wyprzedzającemu, będzie wtedy niezmiernie trudne (chyba że się dysponuje kamerką, rejestrującą obraz przed i za pojazdem).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyraźnie napisałeś wymieniając konkretne miejsca, a to jak się czegoś niektórym wprost nie napisze to nie będą wiedzieć, nie wspominając o skrzyżowaniach samych w sobie, szczególnie chodziło mi o skrzyżowania, które nie są oznaczone oznakowaniem poziomym lub linie dawno się wytarły a i obecność znaków pionowych można się spierać czy ten kawałek rurki leżący na poboczu to znak czy nie. Z resztą nie ważne.

Pomimo, że trochę twojej profesji miałem kiedyś na studiach to dalej z racji wykształcenia zostaję tym co te przeszkody nadgorliwym kierowcą "ustawia" i po latach praktyki zostaję przy zdaniu, że nie można siać znakami jak leci. Niektóre przepisy wyraźnie mówią jak się w danej sytuacji zachować, więc dają jedynie przykład, nie potrzeba na jednym małym skrzyżowaniu wymalowywać hektolitrów farby i ustawiać ton znaków jak wystarczy po jednym na wlocie a sam dobrze wiesz, czego też uczą na kursach, że kształty znaków nie są bo tak ktoś chciał a są po to aby można było je rozpoznać zarówno od frontu przy zalepieniu śniegiem jak i z tyłu jadąc drogą kolizyjną.

Niestety, są różni ludzie, różne przypadki, jeden da sobie rękę uciąć, że włączył i upewnił się a drugi pokazuje policji nagranie z czego ten pierwszy zostaje przy decyzji odcięcia sobie ręki. Szok, stres, nerwy, charakter człowieka i mamy codzienność na drogach.


Pomijam powyższe wypowiedzi, czekam na kolejne tematy i sam jeden zaproponuję, który mam na co dzień.

Skrzyżowanie ulicy nadrzędnej z dwoma podporządkowanymi niebędącymi w jednej osi, typowe skrzyżowanie z drogą o przesuniętych wlotach. Oczywiście znaku żadnego nie ma, jedynie A7 na podporządkowanych. Coby zobrazować nieco bliżej geometrię to prawe krawędzie jezdni obu ulic są praktycznie w linii prostej. Może coś ciekawego tutaj masz do napisania bo widzę, że zdecydowana większość po prostu nie potrafi się na takim skrzyżowaniu zachować. A może ja się mylę i skoro są to dwie różne ulice to to wcale nie jest skrzyżowanie o przesuniętych wlotach ;)

t-6b.png

Edytowane przez soulmaster3m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc mocno odbiegłeś od tematu wklejając tę krzyżówkę. Po drugie zaś nie jest możliwa jednoznaczna interpretacja przepisów wynikających z tego znaku o ile nie widzę znaków poziomych. Gdybyś był uprzejmy faktycznie przykleić odrębny temat i do tego użyć lokalizatora sreet view, to dało by to jako taki ogląd sytuacji. Tak jak tu: https://www.google.pl/maps/@53.11821,17.99233,3a,75y,51.75h,75.23t/data=!3m4!1e1!3m2!1sqoXtj7yE_ZqcKrg17Qb4Yg!2e0?hl=pl

Poniżej masz moją interpretację owego drogowego kuriozum.

quote_icon.png Napisał byrrt viewpost-right.png
odpowiedź z KMP WRD że pierwszeństwo przed samochodami jadącymi z ulicy Orlej do Ugory mają te z ulicy Leszczyńskiego bo jest to skrzyżowanie oznaczone jednym znakiem i traktowane jest jako jedno i tyle..

Ja bym odbił piłeczkę i uzasadnił

quote_icon.png Napisał hak64 viewpost-right.png
wyjeżdżając z Orlej w prawo, wjeżdżasz na skrzyżowanie, gdzie ustępujesz tylko wyjeżdżającym z Podgórnej. Po włączeniu się do ruchu, masz po swojej prawej Ul Leszczyńskiego, na której znajduje się znak ustąp pierwszeństwa i tablica informująca o pierwszeństwie na skrzyżowaniu (Podgórna - Ugory). Tak więc chcąc wjechać w ul Ugory, de facto jedziesz już ul. Podgórną (z pierwszeństwem). W tej sytuacji powinieneś mieć pierwszeństwo zarówno przed wyjeżdżającymi z ul. Leszczyńskiego, jak i skręcającymi z ul. Ugory w Leszczyńskiego

, tym bardziej, że pojazdy włączające się do ruchu z ul. Leszczyńskiego i niby posiadające pierwszeństwo, przed tymi wyjeżdżającymi z ul. Orlej, nie są z niej widoczne. Ponadto, po włączeniu się do ruchu i dojechaniu do wylotu ul Leszczyńskiego, kierujący "zostawił" ul. Orlą około 30 m za sobą (kończy się wylotem do ul. Podgórnej), zatem skoro ten kierujący nie jedzie już ul Orlą, ale posiadającą pierwszeństwo ul Podgórną, to w myśl jakich przepisów ma ustępować kierującym, wyjeżdżającym z podporządkowanej ul Leszczyńskiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprzedzając kilka pojazdów jednocześnie w miejscu dozwolonym i uderzając w bok samochodu, który nie spojrzał w lusterko, a właśnie skręcał w lewo na swoją posesję jest różnie traktowane. Kierunkowskaz nie daje pierwszeństwa przejazdu.

Ktoś miał taką sytuację ? Kto został winny w tej sytuacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem i uznano winę gościa co skręcił na podwórko bo powinien był mnie przepuścić. Uznano że zjechał mi drogę, czy tam wymusił coś, już nie pamiętam.

http://barnat.pl/kto-winny-przy-wyprzedzaniu/

http://orzeczenia.wroclaw.so.gov.pl/content/$N/155025000002006_IV_Ka_001308_2012_Uz_2013-02-20_001

Tak czy owak ciężki temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Kierunkowskaz nie daje pierwszeństwa przejazdu.
Oczywiście, że nie daje. Włączony kierunkowskaz, to zaledwie sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru, aby jednak ten zamiar zrealizować, należy upewnić się, czy ten manewr nikomu nie będzie zagrażał. W sytuacji, gdy mamy za sobą kilka pojazdów i zauważamy, że kierujący tymi pojazdami zwalniają (tak jak my), gdyż prawidłowo odczytali nasz sygnalizowany zamiar skrętu, to manewr wydaje się być bezpieczny. Gdyby jednak jakiś narwaniec podjął manewr wyprzedzania kilku pojazdów i wpakował się w nasz bok, to jego wina, w tej sytuacji jest bezsporna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden tak drugi siak :D
Wina bezsporna a Kris posta wyżej pisze co uznał sąd...

:mysli::wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden tak drugi siak

W przytoczonym przez POWER-KRISa orzeczeniu (zauważ, że nie jest to wyrok, a uchylenie wyroku I instancji) znajduje się wyjaśnienie, którego nie rozumiesz, lub nie chcesz rozumieć. Tam jest mowa o zajechaniu drogi motocykliście, który (rzekomo) już był w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania. Ponadto nie było innych uczestników ruchu (poz motocyklistami, bo w treści mowa jest o kilku), stąd też dość tendencyjna ocena sądu I instancji, który wziął pod uwagę również osobowe źródła informacji (przesłuchania świadków - motocyklistów, którzy usilnie bronili swojego kolegi). Ta sprawa jest mi zresztą znana, bo jedną z opinii robił mój kolega ze studiów.

W takich sytuacjach istotne jest także miejsce i kąt uderzenia, bo jeśli doszło tylko do bocznego otarcia pojazdów, to wina może leżeć po stronie skręcającego, gdyż może to świadczyć o niezachowaniu ostrożności i nie upewnieniu się, czy wykonanie manewru jest bezpieczne. To nieupewnienie się jest tu kluczowe, bo co prawda, zgodnie z art 25 ust 1,3 p.r.d. zwalnia sygnalizującego zamiar skrętu w lewo, z obowiązku ustępowania pierwszeństwa nadjeżdżającym z tyłu, to jednak manewr skrętu, wymaga zachowania ostrożności, a tą ostrożnością jest upewnienie się czy zdołamy manewr wykonać bezpiecznie. Konieczne jest więc spojrzenie w lusterko wsteczne i dokonanie oceny, czy sygnalizowanie naszego manewru, zostało prawidłowo odczytane przez jadących za nami i czy pas ruchu, który mamy zamiar przeciąć, nie jest już zajęty przez pojazd, będący w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania.

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co sądzicie o moim przypadku.

Jechałem terenem zabudowanym, mijałem po koleji przejście dla pieszych, skrzyzowanie, i ok 200m podwójnej ciągłej. NA konću podwójnej,gdy linija przechodziła w przerywaną dokonałem manewru skretu w lewo na posejsie.Miałem włączony kierunek. Wjechałem przednim kołem na kostkę przy bramie i wtedy dostałem strzał w bok. Kobieta postanowiła wyprzedzić mnie,rozpoczynając manewr na skrzyżowaniu,przejezdzając cala długość podwójnej ciągłej. Złamała dwa wykroczenia,nie zachowała ostrożności przed pojazdem poprzedajacym, mandatu nie przyjeła, sprawa trafila do sądu. Moja w tym wszystkim wina to nie spojrzenie w lusterko,gdyż nie spodziewałem sie, że ktoś może wyprzedac mnie w takich okoliocznościach.

Teraz pytanie, jakie może być orzeczenie sądu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To masz zagwozdkę, bo jeśli tak się broniłeś, jak to teraz opisałeś, to się nie wykręcisz...

Najpierw - odpowiednio wcześnie - sygnalizujesz zamiar, potem upewniasz się, czy ten zamiar został prawidłowo odczytany i zrozumiany, oraz czy nikomu nie zagrażasz. Dopiero póżniej przystępujesz do wykonania manewru.


"gdy linija przechodziła w przerywaną dokonałem manewru skretu w lewo na posejsie"

"Kobieta postanowiła wyprzedzić mnie,rozpoczynając manewr na skrzyżowaniu,przejezdzając cala długość podwójnej ciągłej"

Skąd wiesz, skoro nie spojrzałeś w lusterko??? Przystępując do skrętu, zredukowałeś prędkość praktycznie do "0", jeśli więc włączyłeś kierunkowskaz bezpośrednio przed wykonaniem skrętu, to wyprzedzająca Cię kobieta mogła go w ogóle nie zauważyć, gdyż Twoja lewa lampa mogła już być poza jej zasięgiem widzenia. Inna rzecz, że wyprzedzanie pojazdu, który ledwie się toczy zajmuje kilkanaście metrów, a nie jak twierdzisz 200 m, plus skrzyżowanie.

Nie mnie tu orzekać o winie, ale jeśli kobieta poczyta sobie fragmenty p.r.d. traktujące o wyprzedzaniu i zmianie kierunku jazdy, to rozłoży Cię na łopatki na najbliższej rozprawie. Sama zaś dostanie co najwyżej mandacik za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym (o ile faktycznie jest tam znak P-4)

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


"Kobieta postanowiła wyprzedzić mnie,rozpoczynając manewr na skrzyżowaniu,przejezdzając cala długość podwójnej ciągłej"
Skąd wiesz, skoro nie spojrzałeś w lusterko???
tak zeznała policji

Przystępując do skrętu, zredukowałeś prędkość praktycznie do "0", jeśli więc włączyłeś kierunkowskaz bezpośrednio przed wykonaniem skrętu
predkosci nie redukowałem do zera,mogło to byc ok 20km, kierunek właczyłem ok 10 m przed zjazdem. Zostało to potwierdzone przy policji

jak twierdzisz 200 m, plus skrzyżowanie.
200 m miała łaczna długość odcinak czyli podwójna przed przejsciem dla pieszych,następnie skrzyżowanie i podwójna ok 50-60m. Źle to opisałem wczesniej:)

Policja stwierdziła że kobieta nie mogła wykonac takiego manewru na takim odcinku, dodatkowo policjant powiedział że powinna zachować ostrożność przed pojazdem poprzedzającym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie będziesz miał szczęście jeśli sąd orzeknie o współwinie. Na uniewinnienie raczej bym nie liczył, zwłaszcza jeśli to:


Moja w tym wszystkim wina to nie spojrzenie w lusterko,oraz to: kierunek włączyłem ok 10 m przed zjazdem

znalazło się w protokole przesłuchania. manewr skrętu można wykonać po upewnieniu się, czy nikomu on nie zagraża. Takim upewnieniem się jest spojrzenie w lewe lusterko (jeśli skręcamy w lewo). 10 m to stanowczo za mało, by można było twierdzić, że zamiar skrętu był odpowiednio wcześnie i wyraźnie sygnalizowany (o jego zrozumieniu przez innych użytkowników drogi nie wspominając).

Policja stwierdziła że kobieta nie mogła wykonac takiego manewru na takim odcinku, dodatkowo policjant powiedział że powinna zachować ostrożność przed pojazdem poprzedzającym.

Chyba za pojazdem poprzedzającym. Zachowanie szczególnej ostrożności dotyczy praktycznie każdego manewru wykonywanego na drodze..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


10 m to stanowczo za mało, by można było twierdzić, że zamiar skrętu był odpowiednio wcześnie i wyraźnie sygnalizowany (o jego zrozumieniu przez innych użytkowników drogi nie wspominając).
nie będzie w protokole, na pewno jest informacja że kierunkowskaz był właczony tak jak zeznała.

Za parę dni mam przesłuchanie na komisariacie, teraz zaczynam sie zastanawiać jaki bedzie finał sprawy. moje auto szkoda całkowita(naruszona konstrukcja) i na dodatek uraz szyi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kierunkowskaz był właczony tak jak zeznała.

To zmienia postać rzeczy, skoro to jej zeznania (choć obawiam się, że mylisz oświadczenie /ustne przekazanie policjantom informacji na temat przyczyn kolizji, na miejscu zdarzenia/, od zeznań /na protokół przesłuchania świadka/). Chcesz porady, to napisz na PW, bo nie wypada mi tu udzielać instruktażu.

Jeśli się zdecydujesz, to prześlij mi także mapkę street view z zaznaczeniem miejsca zdarzenia i kierunku ruchu.

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


ustne przekazanie policjantom informacji na temat przyczyn kolizji, na miejscu zdarzenia
masz rację,zeznania dopiero za parę dni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

09 stycznia miałem podobny przypadek z tym skrętem w lewo. a mianowicie jechałem sobie spokojnie 50km/h dojeżdżając do podwórka kumpla wrzuciłem 20m prędzej kierunek oznajmiając z tyłu tira że bede skręcał w lewo. moje auto było dosłownie całe na chodniku tylko 40cm auta wystawało na asfalt i tu nagle strzał w bok . centralnie w moje drzwi z duza prędkościa wbił mi sie tir w auto. aż mnie przerzuciło na fotel pasażera(brak pasów). audi do kasacji . Po przyjechaniu policji odrazu stwierdzili że winny jest kierowca tira. oc wypłaciło 4500zł + mój złom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


wrzuciłem 20m prędzej kierunek
To także trochę mało. Uwzględniając czas reakcji kierowcy, pokrywa się ledwie z drogą hamowania (z prędkości 50 km/h)

moje auto było dosłownie całe na chodniku tylko 40cm auta wystawało na asfalt i tu nagle strzał w bok . centralnie w moje drzwi

Z tego zaś wynika, że TIR jechał po chodniku, albo masz drzwi na tylnym błotniku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

była to zima i lekki łuk rzekomo koleś twierdził że wpadł w poślizg i dlatego taka akcja. ale ja myśle inaczej typek próbował sie rozpedzić bo tam nie dość że łuk to i jeszcze pod górke z deka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...