JohnyBe Opublikowano 18 Listopada 2017 Opublikowano 18 Listopada 2017 Witam, W czwartek oddałem auto do mechanika z cieknącą pompą wtryskową, w sprawie diagnozy co dokładnie cieknie i ile wyniesie naprawa. W piątek wjechali na kanał w celu diagnozy. (normalnie odpalili auto) Dzisiaj rano (sobota), dzwonią do mnie z pytaniem czy samochód ma jakieś zabezpieczenie przed odpaleniem... nie ma. Po kilku godzinach dzwonią, że nie mogli odpalić silnika z powodu przestawienia się faz rozrządu... Twierdzą, że rozrząd sam się nagle przestawił, możliwe, że zerwał się klin. Czy to możliwe, że nagle klin sam się zerwał? Twierdzą, że pompy wtryskowej nie ruszali, ale od razu powiedzieli, że to nastawnik cieknie. Mogli to ocenić bez grzebania przy silniku? Jak się zachować? Nie zrobili czasem fuszerki i teraz chcą się wywinąć od odpowiedzialności? Trochę dziwne, że nagle się to stało jak samochód stał u mechanika. Dodam, że przyjechałem samochodem sprawnym, normalnie odpalającym i jeżdżącym, mieli tylko zdiagnozować wyciek i wycenić robotę. Proszę o rady. Paweł
wojtek13001 Opublikowano 19 Listopada 2017 Opublikowano 19 Listopada 2017 W tym silniku już nie ma klina na wale tylko cięciwa, mógł po prostu pasek przeskoczyć przez zużycie.
JohnyBe Opublikowano 19 Listopada 2017 Autor Opublikowano 19 Listopada 2017 Pasek był wymieniany 50 tys temu, niby już trochę ma, ale dziwne, że stało się to u mechanika. Przy takiej akcji słychać, że coś się stało? Mechanik powinien od razu wiedzieć, że zrobiło się spustoszenie w silniku. A nie nagle na następny dzień zastanawiać się czemu samochód nie odpala. Paweł
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się