Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dochodzenie swoich praw


Gość Kaziu_Wichura

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kaziu_Wichura

Witam

Jakoś ponad 2 tygodnie temu zostawiłem Fiata Tipo mojej mamy u blacharza na zrobienie progów i paru dupereli. Miała to być rutyna i samochód miał być do odbioru po tygodniu, niestety zrobiła sie z tego dwutygodniowa operacja. W końcu łaskawie Pan blacharz (nawiasem mówiąc niemiły gość) telefonicznie oznajmił iż samochód jest do obioru. W tym samym dniu pojechałem po niego, szybko odebrałem i wróciłem do domu. Tutaj popełniłem błąd ponieważ nie obejrzałem go w ogóle z racji napiętego planu dnia. Na drugi dzień, w blasku słońca opadły mi obie kopary. Drzwi tylne były tak spasowane, że mogłem przez szparę wsadzić dłoń, klapa bagażnika była oddalona od lampy o jakieś 4 centymetry, zderzak nieestetycznie czymś zamazany na dosyć dużej powierzchni (właściwie nie wiem czemu bo nic mu nie dolegało ?!), rysa o długości ponad 30 centymetrów na drzwiach itd. Mógłbym tu dalej wymieniać ale nie mam ochoty. Mniejsza z tym. Naturalnie jak to na mnie przystało wpadłem w szał,powiadomiłem mamę a mama zadzwoniła z reklamacją do blacharza. Powiedziała mu, że auto wygląda jak po dachowaniu, w odpowiedzi otrzymała stwierdzenie, że "dramatyzuje i wszystko można wyregulować". Następnego dnia pojechałem z kolegą do bohatera naszej opowieści. Wiedziałem, że nie będzie to załatwione pięknie i gładko jednakże byłem spokojny i miałem nadzieję, że jednak da się coś dogadać.

Przyjechałem, zaczęło się kulturalnie od pogadania ręki i pokazaniu problemów. Po pokazaniu szpary między drzwiami a uszczelką blacharz zareagował natychmiastowo - otworzył drzwi i na wysokości szyby zaczął zginać je kolanem. Byłem trochę przerażony tym co wyprawia ale muszę przyznać, że w miarę wróciły one do normy. Ok, teraz zapytałem się co z bagażnikiem -tutaj zaczęło się dziać. Blacharz powiedział żebym się zabierał. Stanąłem jak wryty, szybko się ogarnąłem i zapytałem o co mu chodzi (dalej kulturalnie z mojej strony). On wykrzyczał, że to nie jego sprawa i on tutaj nic nie robił, dodał, że auto pewnie waloen było. Odpowiedziałem, że możliwe ale jeśli ktoś złożył je tak, że wyglądało normalnie to nie rozumiem czemu on tego nie zrobił a wiem, że robił przy klapie i niech nie ściemnia. Wyparł się po czym zaraz się sam wkopał bo przyznał się do demontowania sąsiednich elementów nadwozia co wiązało się z ingerencją w klapę i lampy. Gdy ogarnął, że się ujawił usłyszałem niecenzuralne słowo nakazujące abym się szybko oddalił :biggrin:. Zamurałowało mnie ponownie, sytuację uratował kolega który szybką ripostą przyciągnął znowu fachowca w okolice samochodu. Fachowiec wykrzykiwał swoje racje w moją stronę, mi już zaczynały puszczać nerwy ale zachowywałem się kulturalnie zwracając uwagę na to, że nie rozmawiam ze swoim rówieśnikiem ale z osobą, która mogłaby być moim ojcem ( z racji wieku oczywiście :wink: ). W zasadzie rozmowa zmierzała do nikąd bo nic dobrego z niej wyniknąć nie mogło. Blacharz stwierdził, że mogę zostawić samochód ale wróci on do mnie w takim stanie w jakim był bo wg niego, robotę zrobił dobrze. Oczywiście darł na mnie gębę niesamowicie. Wyprowadziło mnie to z równowagi gruntowanie, aczkolwiek jeszcze przynajmniej połowicznie kulturalnie, odpowiedziałem mu, że wódki z nim nie piłem i żeby zamknął mordę. Niestety zaskutkowało to, na bardzo krótką chwilę. W momencie gdy chciałem wyciąć mu w kły, niefortunnie wyrwał się uciekł na rowerze, po drodze kopiąc moją A4 w zderzak przedni. Nie ukrywam, że nie miałem ochoty go gonić więc odpuściłem i pojechałem do domu.

Wątpię żeby chciało się to komuś czytać więc zwróćcie uwaglę na końcowe zdanie.

Nie posiadając paragonu, mogę dochodzi swoich praw w jakiś sposób?

Temat wydaje mi się ciekawy ponieważ przynajmniej kilkoro z was doświadczyło takich sytuacji na własnej skórze i się zastanawia jak skutecznie bronić swoich racji.

Dodam, że mam świadka, który był przy płaceniu i odbiorze samochodu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię żeby chciało się to komuś czytać

Nooo i tu się zdecydowanie mylisz.

Stary. Normalnie scenarzyści brazylijskich telenoweli nie wymyśliliby "lepszej" historii.

niefortunnie wyrwał się uciekł na rowerze

No ja pierdzielę, muszę przyznać, ze pierwszą moją reakcją był niezły brecht. Stary. Ja wiem, ze sprawa poważna, ale wyobraziłem sobie jak kolo spierdziela przed Tobą pedałując jak szalony. :rotfl:

Dobra. Parę słów poważnie. Myślę, ze szans na zwrot kasy/naprawę nie masz. Zresztą, chciałbyś oddać temu partaczowi auto jeszcze raz? Co ewentualnie możesz zrobić coby poprawić sobie humor:

- zadzwonić do gościa, powiedzieć, ze zostałeś przez niego brzydko potraktowany (upewnij sie, ze nie pokuma kim jesteś) i w związku z tym zgłaszasz sprawę do PIP, NIK, UOKIK, US, ZUS. Cokolwiek, a najlepiej wszystko na raz-gość będzie miał trochę sraczki,

- wybrać sie z paroma kolegami (ta bluza z kapturem, którą miałeś na zlocie będzie dobryn strojem na tę wizytę) i zapytać jak ma zamiar sprawę rozwiazać - oczywiście nie spodziewaj się wymiernych korzyści, ale jestem przekonany, że gościowi zwieracz co nieco popuści. Oczywiście mowy nie ma o żadnych rękoczynach

- rzeczywiście zgłosić sprawę (albo jakąś inną nawet wymyśloną) którejś z instytucji wymienionych w pkt 1

- wydrukować kilka plakatów, np treści "jestem palantem i partaczę klientom samochody i tu nr tel+adres i rozlkeic kilka takich plakatów (moga być nawet formatu A4) Uwaga. Nie jestem pewny czy to legalne :twisted: . Ale dopóki Cię nie złapią ... :twisted:

- ...

Noooo, Panie, Panowie wykazać się kreatywnością i doradzić coś Koledze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuację opisaną ,oczywiśćie nie dosłownie miał mój dobry kolega, zrobił tak: pojechał do "lesera " blacharza z łysym kolegą bez szyi. Kolega tak załatwił sprawę że miał szamochód dobrze zrobiony i jeszcze nic nie zapłacił, co ten łysy zrobił to niewiem ale musiał blacharza nieżle zastraszyć. :quattro:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaziu_Wichura
ta bluza z kapturem, którą miałeś na zlocie będzie dobryn strojem na tę wizytę

:lol:

wszystkie moje bluzy mają kaptur :lol::lol::lol::wink:

Zresztą, chciałbyś oddać temu partaczowi auto jeszcze raz?

no właśnie niezbyt. To minęłoby się z celem bo i tak nic wielkiego nie zdziała a moża i jeszcze coś celowo uszkodzi w taki sposób, że za tydzień matka mi się zabije.

Spróbuję odzyskać część kasy a jeśli nie to wyciąć mu jakieś numery.

Tego gościa polecił mi sąsiad, który robił u niego auto i Pan blacharz dał nam zniżkę, że niby po znajomości jesteśmy. Od początku mi się to nie podobało bo nie lubię takich układów ale miałem nadzieję, że nic złego z tego tytułu nie wyniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie masz rachunku to nie masz co sie ludzic na zwrot kosztow nawet przed sadem co by i tak dlugo trwalo proponuje jchac do goscia i zeby ci sie jeszcze raz przyznal ze demontowal klape tylko z ta roznica ze nagrasz go na jakiejs kamerze zebys mial dowod ze on to robil i zglos sprawe na policje ze gosc zniszczyl ci samochod

tyle mi przychodzi do glowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaziu_Wichura

hmm a na przykład ja też mogę mieć jakieś nieprzyjemności z racji tego, że jakby na to nie patrzeć on coś robił dla mnie "na czarno". Niech ktoś mnie poprawi jeśli się mylę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz tak poważnie to wydaje mi się że z gosciem trzeba jescze raz pogadać i powiedziec mu że jest z polecenia to może zmięknie a jak nie to może zrób to co proponował kolega Wit.s i zgłoś sprawę do np. PIP lub innej instytucji może pomogą a w ostatecznośći zrób mu kryptoreklame .Powodzenia :quattro:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zgłoś do US, że robił robotę na czarno, z tego co wiem w sytuacji gdy kupujący zgłosi taki fakt nie ponosi on konsekwencji, ale należałoby to jeszcze sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy sposób: zadzwoń do faceta i powiedz mu, że masz świadków, którzy widzieli, że odbierałeś auto od naprawy i nie wydał ci żadnego pokwitowania za wykonaną usługę i dzwonisz zaraz do skarbowego i PIP. Jak facet miał taką kontrolę po anonimowym donosie to wie co to znaczy i uwierz mi, że będzie osr..y po samą szyję. Wizja rycia w papierach i goszczenia pracowników US czy PIP na pewno zmiekczy jego pewność siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty to masz pecha :lol: Swoja droga do kogo Ty auto oddajesz ?? :rolleyes: Ja tez nie dostalem paragonu ani jakiegokolwiek kwitu od lakiernika, jedyne co to lakier ktory mu zostal :rotfl: Wpadnij na spota w niedziele, a w tygodniu to niego sie wybierzemy zlocik zrobic :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaziu_Wichura
Swoja droga do kogo Ty auto oddajesz ??

sam nie wiem czemu tam odstawiłem... . Sąsiad polecał i tak wyszło.

Wpadnij na spota w niedziele, a w tygodniu to niego sie wybierzemy zlocik zrobic

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...