Witam.
mam "mały" problem z moim autem. Po tygodniu od usunięcia DPFa zapaliła mi się kontrolka wydechu. Skontaktowałem się z warsztatem który wykonał dla mnie tą usługę i uspokoili mnie "że to tylko błąd" i żebym podskoczył w wolnej chwili by go wykasować. Po skasowaniu i przejechaniu ok. 40 km znów się zapaliła. Ponowna wizyta na warsztacie i zapadła decyzja o ponownym wgraniu sterowników. Przy okazji testów wyszło na jaw że do wymiany kwalifikuje się czujnik temperatury spalin przed DPFem - koszt bagatela ok. 520 zł. Auto po wywaleniu DPFa kopci siwo-niebieskim dymem (domyślam się że miało zbyt bogatą mieszankę) i pali więcej niż pokazuje komp pokładowy (czasem dużo dużo więcej) a miało palić tyle samo lub nawet mniej niż wskazania kompa...
Jako że wydawała mi się ta inwestycja w nowy czujnik zbyt kosztowna szukałem alternatywy. Zamienników najprawdopodobniej brak. Części używane to kwota rzędu ~100 zł. Tylko że znajomy odradza mi używkę... Podpowiedział za to że można oszukać system zwykłym opornikiem. Ale jest to (chyba) tylko doraźne rozwiązanie problemu likwidujące tylko wyświetlanie problemu o błędzie... Co Wy - drodzy koledzy - o tym sądzicie? Co zrobić?
a4 b7 2.0 TDI 170 km BRD VIN WAUZZZ8E87A201793
kod katalogowy czujnika 8E0906088
Witam ponownie... Zdecydowałem się jednak wymienić ten czujnik na nowy. Czujnik + robocizna + ponowne wgrywanie softu i jestem lżejszy o 850 zł Ale po kilku dniach jeżdżenia powiem tylko tyle: było warto... Auto zdecydowanie mniej pali, nie kopci, pracuje równo na niskich obrotach i co oczywiste nie ma błędu na FISie