no i po temacie.
problem zlokalizowany (dzięki sugestii Ans).
od czasu "doraźnej naprawy" minęło kilka dni... pochwale się wynikiem.
do operacji użyłem kleju, który po wyschnięciu przybiera właściwości matalu "chester molecular"
próbowałem odpiąć wahacz prowadzący ze zwrotnicy, ku mojemu zdziwieniu sworzeń zszedł razem z tą tulejką ze zwrotnicy. czyli zonk.
Ale nic straconego, nie zbijałem tulejki ze sworznia, uznałem, że skoro tak mocno na niego wszedł, niech tak zostanie. Przesmarowałem tulejkę mieszanką w/w kleju, zmontowałem wahacz na swoje miejsce, kilka godzin schnięcia, i.... sukces, nie cyka, nie skrzypi.
Myślę, że jest to doraźne rozwiązanie, ale dzięki temu mam pewność co to cykało, wiem teraz gdzie problem siedział. Jeśli wytrzyma dłużej, to ok. Jeśli nie, wtedy trzeba myśleć o wymianie zwrotnicy.