No tak, to jest ten ból, ale ostatnio kumpel dał mi się przejechać starym Piaggio, bodajże z 96' - normalnie dęba stawał, a nic w nim nie było 'tjuningowane' Moim zdaniem lepiej kupić takie stare piaggio, albo peugeota i sobie go wyremontować, wyjdzie tyle samo, albo troszke drożej niż ta chińszczyzna z reala, później i tak się zwróci, bo chińczyka trzeba robić po jednym sezonie, więc nie ma porównania do włocha . Np. mój niby romet, po jednym sezonie cały cylinder, tłok itp nadawało się do wyrzucenia, a moplik zrobił 2,5 k km