Hej. Ciekawi mnie jak szybko przy tych mrozach rozgrzewały się wasze auta. Ostatnio jadąc przy temperaturze w okolicy -12/13 stopni i spokojnej jeździe przy nie rozgrzanym silniku olej po 20 km jazdy złapał temperaturę około 60 stopni a płyn chłodzacy dopiero gdzieś po tych 20 km wskoczył na drugą kreske. Jak to u was wygląda? Czy raczej winić termostat?