Ojejej...
Oddając krew uzupełnia się regionalną stację krwiodastwa. Dostaje się czekoladę i tyle mamy praw do tej tkanki.
Po badaniach serologicznych (pierwsze primo) zostaje rozmontowana na czynniki pierwsze: osocze (a potem kolejno czynniki krzepnięcia, albuminy, etc...), płytki, hemoglobina... i zazwyczaj w tej postaci wędrują tam, gdzie są potrzebne. I o tym decyduje zarząd krwiodawstwa, a transportuje w razie potrzeb specjalnymi samochodami, samolotami.
Nie może być czegoś takiego jak bank kwrii dla A4
Akcje prywatnego oddawania krwi są wtedy, gdy ktoś jej potrzebuje i wtedy można oddać "z dedykacją" - tak jak szpik, lub w/w nerkę (po szybkim sądowym stwierdzeniu pokrewieństwa aby uniknąć handlu organami).
Gdyby coś się stało (odpukać) Klubowiczowi i naprawdę nie było by krwii - wtedy zawsze można napisać o tej potrzebie określając z góry o jaką grupę chodzi.
PS: Ogólnie proceder oddawania krwi jest zacny, ale jak też zostało napisane wyżej, dla wszystkich ludzi, i albo jest się krwiodawcą bo się nim jest, albo nie. I ze stałą periodyką.
I zapewniam: mechanizmy wewnątrzszpitalne w kwestii krwii są o wiele sprawniejsze niż to Forum Jeden telefon i już jest transport. Tutaj? Dowiedz się o potrzebie, idź do domu, napisz, poczekaj aż ktoś wróci z pracy, włączy komputer, zareaguje... czas leci.