hmm dokladnie trasa wygladala tak (w jedna i druga podobnie):
francja autostrady - 130-160 czasem szybciej, ale krotko i wolniej, no i czeste bramki gdzie trzeba bylo placic.
wlochy autostrady - 140-160, blizej 160 i tez odcinkami szybciej, zdazalo sie i wolniej, korki bywaja, zjazdy z autostrad ale wiekszosc trasy ok 150
potem przed szwajcaria korek, szwajcaria cala przepisowo ) ciezkie to bylo...
no i niemcy, tam jechalismy 150 i wiecej, choc odcinkami mniej bo zmeczeni bylismy, no powiedzmy ze pol na pol choc wydaje mi sie ze wieksza czesc jechalismy szybciej
a w polsce juz jakos spokojniej, troche tirow trzeba bylo wyprzedzac wiec srednai predkosc mniejsza, przyspieszanie i hamowanie w okolicach 90-110 a na autostradzie tak kolo 120-140 blizej 120 bo juz mielismy dosyc podrozy
i komputer pokazal 6,5 albo 6,6 nie pamietam juz, nie wiem moze to kwestia dlugiej naprawde trasy, bo na krotszych ja tez mam blizej 7-7,5 przy takich predkosciach. Dlatego bylem pozytywnie zaskoczony, srednia predkosc z calej trasy do granicy z polska byla niecale 110km/h potem zmalalo mocno. Poza tym tam prawie hamulca sie nie uzywa, po prostu sie jedzie, tiry nie zajezdzaja drogi, czasem ktos wyjedzie ale noge z gazu sie spuszcza na chwile i juz. A moze to przez szwajcarie, bo w szwajcarii przy wjezdzie mialem 6,6 a przy wyjezdzie 6,2 a potem znowu uroslo, wiec moze normalnie wyszlo by kolo 7.
A co do tego spalania 5,6 to sie tak nie da jechac normalnie, to bylo w sobote wielkanocna i prawie samochodow nie bylo, do autostrady mialem 5,5 do poznania uroslo do 5,6 a jak musialem wyprzedzic kilka samochodow to uroslo do 5,7 od razu potem zmalalo ale ja na mnicha sie nie nadaje
greets